Stało się, awans Igi Świątek w prestiżowym rankingu. Aryna Sabalenka za Polką, duża strata
Iga Świątek, która razem z koleżankami z reprezentacji Polski przebywa obecnie w Maladze, gdzie odbywają się finały Billie Jean King Cup, sezon zakończyła na drugim miejscu w rankingu WTA. Na czele zestawienia nieustannie plasuje się Aryna Sabalenka, która w innym z zestawień publikowanych przez WTA znajduje się jednak za plecami Polki. A ta nie dość, że wciąż wyprzedza Białorusinkę, to właśnie odnotowała awans.
Najlepsze tenisistki świata po raz ostatni w sezonie zaprezentowały się razem w Rijadzie, gdzie odbyła się tegoroczna edycja WTA Finals. W stolicy Arabii Saudyjskiej triumfowała Coco Gauff, która w finale pokonała Qinwen Zheng. Wcześniej Amerykanka pokonała jeszcze dwie zawodniczki, które wyprzedzają ją w rankingu WTA - w fazie grupowej drugą rakietę świata Igę Świątek, a w półfinale liderkę zestawienia Arynę Sabalenkę.
Świątek walkę o odzyskanie prowadzenia w rankingu, które straciła po tym, jak po US Open wycofała się z kilku turniejów, a w Rijadzie nie wyszła z grupy, rozpocznie w kolejnym sezonie. Ma jednak powody do zadowolenia w innej kwestii - właśnie awansowała na liście płac wszech czasów.
Z listy opublikowanej przez WTA 18 listopada wynika, że tenisistka z Raszyna zarobiła już 33 141 991 mln dolarów, dzięki czemu wyprzedziła właśnie Angelique Kerber i zajmuje ósme miejsce w zestawieniu, w którym Sabalenka zajmuje 10. miejsce ze "stratą" ponad 3 mln dolarów do Polki (30 106 823 dol.).
Na czele listy płac niezmiennie znajduje się Serena Williams (94 816 730 dol.), która wyprzedza swoją siostrę Venus (42 648 578 dol.) oraz Simonę Halep (40 232 663).
Iga Świątek błyszczy w Maladze
Podczas gdy Sabalenka odpoczywa po trudach sezonu, Świątek przebywa w Maladze, gdzie odbywają się finały Billie Jean King Cup. Polka od początku zmagań spisuje się kapitalnie - najpierw zwycięstwem nad Paulą Badosą przypieczętowała triumf nad Hiszpankami i awans "Biało-Czerwonych" do ćwierćfinału, z kolei w rywalizacji z Czeszkami zaprezentowała się na korcie dwukrotnie.
23-latka najpierw w trzysetowym boju pokonała Lindę Noskovą, a później u boku Katarzyny Kawy sprawiła olbrzymią niespodziankę, wygrywając z duetem Marie Bouzkova-Katerina Siniakova. Tym samym nasze zawodniczki zameldowały się w półfinale, gdzie Świątek zagra z Jasmine Paolini. A jeśli po dwóch meczach singlowych będzie remis, ponownie wystąpi w deblu.
"Ma świetny sezon, nie jest łatwą rywalką. Ale jeśli będzie nawet 1:1, to wyjdę do debla. To mój ostatni turniej w tym sezonie, ostatnie mecze i choćbym nawet miała umrzeć na korcie, to zagram" - stwierdziła po meczu z Czeszkami.