Rosjanie nagrodzili srebrne medalistki olimpijskie. Świątek dostała więcej za brąz
Rosyjscy sportowcy mogli wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu wyłącznie występując pod neutralną flagą i unikając wypowiedzi na temat swojej ojczyzny. Łącznie 15 zawodników zdecydowało się wziąć udział w turnieju bez konkretnej flagi, ale tylko dwie tenisistki z tego grona mogą pochwalić się sięgnięciem po medale. Rosyjski portal tass.ru poinformował, że Mirra Andriejewa i Diana Sznajder otrzymały od Rosji nagrodę pieniężną za srebro w grze podwójnej, a jej wysokość ma prawo dziwić.
Mirra Andriejewa i Diana Sznajder zdobyły srebrne medale za grę podwójną podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Teraz zostały docenione przez Rosjan i wiemy już, na jak wysoką nagrodę mogły liczyć.
Andriejewa i Sznajder docenione w Rosji. Wysokość nagrody nie rzuca na kolana...
Igrzyska olimpijskie w Paryżu były niedostępne dla rosyjskich sportowców. Miało to, rzecz jasna, związek z inwazją Rosji na Ukrainę. Międzynarodowy Komitet Olimpijski poszedł jednak na kompromis i pozwolił zawodnikom wziąć udział w turnieju, ale wyłącznie pod neutralną flagą. Na taki ruch zdecydowało się 15 osób, ale większości z nich nie udało się zbyt wiele zdziałać w stolicy Francji.
Wyjątkiem był duet Mirra Andriejewa - Diana Sznajder. Uznane tenisistki stworzyły świetny duet, który zaliczył porażkę dopiero w finale gry podwójnej. Ich pogromczyniami zostały Jasmine Paolini i Sara Errani. Włoszki po trzysetowym boju (2:6, 6:1, 10:7) mogły cieszyć się z olimpijskiego złota.
Dopiero w połowie grudnia Rosjanie postanowili uhonorować swoje zawodniczki. Jak przekazał portal tass.ru, tamtejsze Ministerstwo Sportu nagrodziło Andriejewą i Sznajder kwotą w wysokości 2,5 milionów rubli na osobę. Obecnie jest to równowartość niespełna stu tysięcy złotych. Informację do opinii publicznej przekazał rosyjski minister sportu i prezes Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, Michaił Diegtiariew.
Iga Świątek otrzymała więcej, choć sięgnęła po brązowy medal
Nie jest to kwota, która ma prawo rzucać na kolana. Polscy sportowcy mogli pochwalić się znacznie okazalszymi dowodami uznania za ich dokonania w Paryżu. Iga Świątek leciała do stolicy Francji z jasnym celem - sięgnięciem po złoto. Ta sztuka się nie udała, ale na "otarcie łez", raszynianka pokonała Annę Karolinę Schmiedlovą w dwóch setach (6:2, 6:1) i zdobyła brąz.
Polka za swoje osiągnięcie otrzymała od Polskiego Komitetu Olimpijskiego 150 tysięcy złotych - to o ponad 50 tysięcy więcej, niż uzyskały Andriejewa ze Sznajder. Mało tego, Świątek zyskała też diament, a także premię z ramienia Ministerstwa Sportu i Turystyki w wysokości 55 tysięcy złotych.