Śladowe ilości trimetazydyny wykryto w próbce, pobranej od Świątek 12 sierpnia. Dokładnie miesiąc później ITIA poinformowała o tym fakcie Polkę, obejmując jednocześnie tymczasowym zawieszeniem. W toku niejawnego postępowania ustalono, że tenisistka nie ponosi żadnej winy, a substancja trafiła do jej organizmu przez przypadek - w zanieczyszczonym nią leku. Z powodu zawieszenia Polka nie mogłą wziąć udziału m.in. w turniejach WTA 1000 w Pekinie i Wuhan. W akcji oglądaliśmy ją dopiero podczas WTA Finals oraz zakończonego niedawno Billie Jean King Cup, gdzie wraz z reprezentacją naszego kraju dotarła do półfinału. Cała sytuacja kosztowała Świątek mnóstwo nerwów. W opublikowanym w sieciach społecznościowych nagraniu wprost przyznała, że wręcz "złamała jej serce". Sławomir Nitras: Teraz ważne jest tylko Australian Open Na sprawę Świątek zareagował w czwartkowe popołudnie minister sportu, Sławomir Nitras. "Nawet najwięksi perfekcjoniści czasami padają ofiarą cudzych błędów. Dobrze, że to koniec tej historii. Teraz ważne jest tylko AO2025. Jazda, Iga Świątek" - przekazał za pośrednictwem platformy "X". Najważniejszym jest, że Iga Świątek może bez przeszkód przygotowywać się do sezonu 2025. W akcji powinniśmy ją zobaczyć już... 30 grudnia. W ramach United Cup zagra w barwach reprezentacji Polski przeciwko Norweżce, Malene Helgo. Co ciekawe, kolejne spotkanie rozegra 1 stycznia nad ranem - przeciwko Czeszce, Karolinie Muchovej.