To trzecie takie trofeum Cracovii - poprzednio "Pasy" zdobyły Puchar Polski w 2013 i 2015 roku. Puchar Polski: pierwsza tercja bez bramek Na finał przyjechało do Bytomia znacznie więcej kibiców z Krakowa i Torunia, na wcześniejszych spotkaniach była ich garstka. Wśród tych pierwszych zauważyliśmy na trybunach... właściciela klubu Janusza Filipiaka. Pierwsza tercja była wyrównana, nie padł ani jeden gol. Mocniej zaczęli mecz torunianie; już w 1. minucie bramkarz Denis Pieriewozczikow obronił z bliska strzał Patryka Koguta, z kolei w 8. minucie Robert Arrak trafił w boczną siatkę bramkę Cracovii. Po chwili ten sam napastnik dwukrotnie próbował z bliska, ale Pieriewozczikow rewelacyjnie obronił. Cracovia prowadzi po II tercji. Wystarczył jeden gol Drugą tercję lepiej rozpoczęła Cracovia. Toruński obrońca Aleksandr Szkrabow niedokładnie wybił krążek wprost na kij Eryka Nemeca. Czech natychmiast wypalił co sił i fiński bramkarz Conrad Mölder był bezradny. "Jeszcze jeden, jeszcze jeden!" - zakrzyknęli fani Cracovii a wrzask sięgnął chyba nieba. Torunianie powinni wyrównać w 33. minucie: po błędzie obrońcy krążek przechwycił Kogut, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Puchar Polski: cóż za wspaniały strzał spod niebieskiej linii Ozdobą trzeciej tercji był fantastyczny gol czeskiego obrońcy Martina Dudasa. Kapitan Cracovii przywalił spod niebieskiej linii pod poprzeczkę taką petardę, że nie było co zbierać! Ta bramka właściwie przesądziła o losach trofeum choć torunianie nie poddawali się do końca. Zdenerwowani zaczęli jednak łapać kary za niesportowe zachowanie i nadmierną ostrość w grze. Niespełna pięć minut przed końcem doszło nawet na tafli do szarpaniny między hokeistami - nie była to jedna klasyczna bójka w kanadyjskim stylu. W końcówce Cracovia strzeliła jeszcze jednego gola. Było zamieszanie, bo podczas tej akcji została przesunięta toruńska bramka, sędziowie po analizie ostatecznie gola nie uznali. To jednak nie miało już większego znaczenia. Podobnie jak wycofanie przez torunian bramkarza w końcówce. "Pasy" bezwzględnie to wykorzystały, strzelając trzecią bramkę.Po ostatniej syrenie szalona radość hokeistów Cracovii na tafli i ich kibiców na trybunach! Zasłużyli na ten sukces. Jedno jest pewne: to był wyjątkowo emocjonujący turniej i w środowisku hokejowym będzie zapewne dobrze pamiętany! Comarch Cracovia - KH Energa Toruń 3-0 (0-0, 1-0, 2-0) Bramki: 1-0 Nemec - Muller - Kapica (25.), 2-0 Dudas - Shirley (46.), 3-0 Bodrow - Kapica (59.)Cracovia: Pieriewozczikow; Saur - Gula, Muller - Dudas, Kunninen - Jezek, Karisson - Augustyniak, Nemec - Dugin - Kapica, Woroszyło - Bodrow - Ismagiłow, Csamangó - Jaczenko - Brynkus, Bezwiński - Shirley - PopiticzToruń: Mölder; Szkrabau - Jaworski, Zieliński - Szkodenko, Rodionow - Kozłow, Skolmowski - Schafer; M.Kalinowski - K. Kalinowski Kogut, Huhdanpaa - Arrak - Vasjonkin, Zając - Korczocha - Limma, Olszewski - Rożkow - Dołęga