Zwycięski żurek Warty Poznań. Zawstydza wszystkich, w tym Lecha Poznań
Piłkarze Warty Poznań przed wyjazdem do Zabrza zebrała się w siedzibie klubu, aby wspólnie zjeść wielkanocny żurek. Bo Warta wszystko robi razem, łącznie z wygrywaniem. Fenomen ligi jest już na szóstym miejscu, tradycyjnie już tej wiosny przed Lechem Poznań.
Można powiedzieć, że postawa warciarzy kontrastuje z tym, co przedstawiają kibicom piłkarze Lecha Poznań. To sprawia, że degrengolada Kolejorza widoczna jest jeszcze mocniej, skoro dystansuje go nawet lokalna rywalka, niedoceniana i zawsze niżej notowana. Piłkarze Warty są nieco zakłopotani tą sytuacją i wolą, aby ich nie porównywać do Lecha, ale to nasuwa się samo.
Warta dostarcza kibicom powodów do radości i zachwyca. Lech dostarcza trosk i rozczarowuje. Rozdźwięk między nimi jest ogromny.
Warta Poznań - zielona rewelacja
Warta jest bez wątpienia jedną z największych rewelacji sezonu. Skazywany na niemal pewną degradację beniaminek wspiął się już na szóste miejsce w tabeli. Ma nie tylko lepszy dorobek niż Lech, ale również lepszy niż właśnie ograny przez nią Górnik Zabrze, niedawno walczący o czołówkę Śląsk Wrocław, lepszy niż Jagiellonia Białystok, Cracovia Kraków, słowem - większość ligi.
Zieloni przegrali trzy mecze tego roku - z Cracovia, Legią oraz właśnie Lechem. Wygrali jednak sześć spotkań! Zespół, który miał próbować powalczyć o wygrane może z ekipami do niego przyrównywanymi, jak Podbeskidzie Bielsko-Biała, Wisła Płock czy Stal Mielec, teraz jest w stanie pokonać w Ekstraklasie absolutnie każdego. I każda kolejna wygrana go nakręca.
Mecz Warty z Górnikiem Zabrze był tego świetnym przykładem. Rzucała się w oczy pewność siebie oraz odwaga, a także wyraźna zmiana taktyczna w grze Zielonych. Jakby trener Piotr Tworek uznał, że nie ma powodu, aby warciarze jedynie okopywali się w Zabrzu i czekali na jakąś jedną okazję do zwycięstwa 1-0. Zaproponował odważną grę, której jeszcze nie tak dawno trudno się było po Warcie spodziewać. Zespół z Poznania prowadził w efekcie 2-0 i po uderzeniu w słupek mógł podwyższyć na 3-0! W Zabrzu!
To już z pewnością nie jest ani antyfutbol, ani brak stylu, ani żaden przypadek. Warta Poznań nie jest zakałą, ośmieszaniem ligi i papierkiem lakmusowym jej niedoskonałości, ale jednym z najciekawszych zespołów rozgrywek, świetnie poukładanym przez Piotra Tworka, co pokazuje - nie tylko Lechowi Poznań - jak ważny jest trener, który potrafi wycisnąć z zespołu więcej mocy, niż się ktoś po nim spodziewa.
Warta daje 110 procent mocy z reaktora? A może nie rozpoznaliśmy jego mocy?
Warta Poznań działa należycie
Poznaniacy mają dobrze funkcjonującą defensywę z rosnącą formą Fina Roberta Ivanova, która powinna zaowocować jego wyjazdem na Euro 2021 - historycznym wydarzeniem dla Warty. Zieloni potrafią się szybko przeorganizować, wracać błyskawicznie do pierwotnego ustawienia po stracie piłki, no i robią postępy w ofensywie. Mateusz Kuzimski stanowi tu wręcz fenomen - nawet jeśli się myli i niekiedy źle przyjmie piłkę, bo wyjdą z niego niedoskonałości niższych lig, w których grał, to i tak jego postawa budzi szacunek.
CZYTAJ TAKŻE: Mateusz Kuzimski: Nawet przy taśmie w Anglii marzyłem o Ekstraklasie
Wartę trudno złamać, nawet strata gola czy wręcz punktów tego nie robi. Zieloni działają metodycznie i razem. Nawet wyjazdu do Zabrza, który przecież rozbił im święta i rodzinne spotkania, nie traktowali jako przykrego obowiązku. Spotkali się wspólnie w siedzibie klubu i zjedli razem żurek, aby być zespołem cały czas.
Warta jest zespołem, którego nie sposób nie lubić, a na pewno nie wolno nie cenić. Wiedzą to także kibice Lecha Poznań, którzy bija jej brawo nie z przekory i na złość rozczarowującemu ich Kolejorzowi, ale z autentycznego uznania.