Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wiemy, skąd mają pieniądze na największe gwiazdy. Kolejne transfery kwestią czasu

KS Apator Toruń perfekcyjnie rozegrał okno transferowe, wymieniając dwa najsłabsze ogniwa w klubie, w zamian ściągając wielką gwiazdę, Mikkela Michelsena oraz Jana Kvecha, który w PGE Ekstralidze wciąż nie pokazał pełni umiejętności, jakie w nim drzemią. To nie koniec ruchów transferowych Apatora w najbliższych latach, a ze wsparciem, jakie obecnie torunianie otrzymują z urzędu miasta, o przyszłość mogą być spokojni. Znamy dokładne kwoty.

Przemysław Termiński, właściciel Apatora i Adam Krużyński, członek rady nadzorczej Apatora.
Przemysław Termiński, właściciel Apatora i Adam Krużyński, członek rady nadzorczej Apatora./Paweł Skraba/Super Express/East News

Ściągnięcie Mikkela Michelsena oraz Jana Kvecha w miejsce Pawła Przedpełskiego oraz Wiktora Lamparta to majstersztyk w wykonaniu włodarzy Apatora. Dzięki tym transferom torunianie stali się najgroźniejszym rywalem Orlen Oil Motoru Lublin w walce o złote medale.

Coco Gauff - Karolina Muchova. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Żużel. Planują kolejne transfery. Nie przepłacają nadmiernie

Choć w Toruniu praktycznie co roku dziurę budżetową musi zasypywać właściciel, Przemysław Termiński, to i tak Apator prowadzi (w porównaniu do niektórych innych ośrodków) rozsądną politykę finansową klubu.

Już teraz słyszymy, że na tych wzmocnieniach nie koniec. Torunianie planują kolejne ruchy transferowe na kolejne lata, jednocześnie zatrzymując człon zespołu, trójkę liderów w postaci Dudka, Sajfutdinowa i Lamberta. Wszystko w ramach szukania okazji na rynku, tak jak w przypadku Michelsena, który miał słaby sezon i nie przedstawił wygórowanych żądań finansowych. Podobnie sytuacja wyglądała z Kvechem. Czecha z kolei nie chcieli widzieć w Zielonej Górze, a dla Apatora to był łakomy kąsek, bo Kvech potrafi się ścigać na Motoarenie. Apator chce wrócić do walki o mistrzostwo Polski w najbliższych latach.

Żużel. Apator Toruń ma duże wsparcie miasta

Apator miał w ostatnich latach różną relację z władzami miasta. Pamiętamy przecież, że zmieniono siedzibę klubu przez cenę najmu biur na Motoarenie. Teraz sytuacja wydaje się być pod kontrolą.

Dlatego też w 2024 roku z publicznych pieniędzy Apator wsparto kwotą 3 500 000 złotych. 2 miliony zostały przekazane na organizację rundy cyklu Grand Prix, a 1 500 000 na rozwój sportu w Toruniu. Co prawda Apatorowi daleko pod względem wsparcia do kolegów z Grudziądza, którzy otrzymali 7,2 miliona złotych, ale nadal pieniądze, które otrzymał Apator trzeba uważać za solidne wsparcie.

Oprócz 3,5 miliona złotych, które na swoje konto otrzymał Apator miasto wydało 383 981,29 zł na modernizację stadionu, w tym m.in. na remont rolet oraz naprawę systemu odwodnienia liniowego.

Piotr Baron (menadżer) i Adam Krużyński (działacz) głowią się nad programem meczowym./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Mikkel Michelsen/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Jan Kvech/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem