Mistrz świata wezwany na rozmowę. Chcą go zmienić, by ratować drużynę
Dla Nickiego Pedersena to musiała być bardzo trudna rozmowa. Kiedy przyjechał do Rybnika rozdać trochę prezentów z okazji Mikołajek trener INNPRO ROW-u Piotr Żyto poprosił go o spotkanie w cztery oczy. I powiedział mu wprost, czego od niego oczekuje. Plan jest jasny, a jeśli 3-krotny mistrz świata zrobi to, o co prosił go szkoleniowiec, to uratuje Ekstraligę dla drużyny z Rybnika.
Znamy szczegóły rozmowy w cztery oczy, jaką przeprowadził nowy trener INNPRO ROW-u Rybnik Piotr Żyto z największą gwiazdą zespołu Nickim Pedersenem. Dla Duńczyka to musiała być trudna przeprawa. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę jego charakter.
Pedersen zmienił się na chwilę
Żużlowcy to egoiści, a Pedersen od zawsze był jednym z tych największych. Wielu trenerów marzyło, żeby nauczyć go zespołowej jazdy. Kiedyś Adam Skórnicki, prowadząc FOGO Unię Leszno z Pedersenem w składzie chwalił się, że widział, jak Nicki hamuje nogami, żeby pojechać parą z kolegą z drużyny. I faktycznie wtedy Pedersen próbował. Nie trwało to jednak długo.
Scenariusz meczu był w przypadku Pedersena zawsze taki sam. Nie oglądając się na nic i na nikogo jechał po swoje. Nie interesowało go, że swoją jazdą może przeszkadzać koledze. Byle jego było na wierzchu. I właśnie dlatego trener Żyto poprosił go na rozmowę.
To ma być klucz do utrzymania
Nowy szkoleniowiec ROW-u doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli zmieni Pedersena, to jego drużyna ma ogromną szansę na to, by utrzymać się w PGE Ekstralidze. Dlatego właśnie tłumaczył Nickiemu, że musi zdecydowanie zmienić swoją optykę patrzenia na zespół.
Żyto mówił Pedersenowi, że jeżdżąc dla ROW-u, musi się zachować dokładnie tak, jak wtedy, gdy prowadzi reprezentację Danii. Bo Pedersen wciąż jest zawodnikiem, ale jest też selekcjonerem reprezentacji swojego kraju. I dwa lata temu, w finale DPŚ, potrafił się dla niej poświęcić. Gdy zauważył, że mu nie idzie, zrezygnował z jazdy i dał na swoje miejsce Rasmusa Jensena.
To musi zrobić Pedersen dla Rybnika
W Rybniku nie chcą, żeby Pedersen ustępował miejsca innym. Wręcz przeciwnie. Chcą, żeby jechał najlepiej, jak potrafi, ale z myślą o zespole. Na pierwszym łuku ma być współpraca. I w dalszej części biegu też. Trener Żyto chce, żeby Pedersen od pierwszych metrów myślał o koledze z pary. Niewykluczone, że 3-krotny mistrz świata dostanie numer startowy, gdzie będzie jeździł z juniorem.
Żyto ma nadzieję, że zmieniając naturę Nickiego da drużynie ROW-u inną, nową jakość. Teraz jest tak, że niemal wszyscy eksperci huczą o tym, że Rybnik ma takich zawodników, którzy po drugim, góra trzecim meczu wezmą się w parku maszyn za łby. Trener liczy, że jeśli skieruje Pedersena na inne tory, to czarny scenariusz się nie sprawdzi.
Pedersen w klubach, w których dotąd startował, był maszynką do robienia punktów. Często, gęsto te jego trójki niewiele jednak dawały. Nicki robił swoje, ale nie patrzył na kolegów, a ci zawodzili. Indywidualny, świetny wynik Duńczyka nie przekładał się na wygrane zespołu. Jeśli jednak Pedersen posłucha trenera Żyto, to ma być inaczej, lepiej. Pytanie, czy uda się to zrobić.