Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kapitalny sezon mistrza świata. I żal na koniec, wielkie pieniądze przepadły

Wiktor Przyjemski ma za sobą kapitalny sezon. Został mistrzem świata juniorów, a kluby prowadziły krwiożerczą licytację o niego. Polak wolał jednak czekać na awans ukochanego, macierzystego klubu. I się przeliczył. Abramczyk Polonia Bydgoszcz nie awansowała do PGE Ekstraligi, a Przyjemskiemu przeszła ogromna kasa koło nosa. Teraz może sobie pluć w brodę, że nie dogadał się z innym zespołem.

Wiktor Przyjemski i Jacek Woźniak.
Wiktor Przyjemski i Jacek Woźniak./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Przyjemski zaliczył swój pierwszy sezon w elicie i od razu udowodnił, że jest wielką gwiazdą. Średnia 2,06 punktu na bieg, mistrzostwo świata juniorów i złoto w lidze - to wszystko pokazuje, jak ogromny potencjał w nim drzemie.

Zapłata za lojalność

19-latek liczył, że awans wywalczy jego macierzysty klub. Zabrakło niewiele - wystarczyłby jeden mały punkt więcej, a dzisiaj to Polonia byłaby beniaminkiem. Tak się jednak nie stało. Rohan Tungate w ostatnim biegu pogrzebał marzenia o awansie, a sam Przyjemski płakał po przegranym dwumeczu swojego ukochanego zespołu.

Z tego powodu zawodnik kolejny sezon spędzi w barwach Orlen Oil Motoru Lublin. Wydaje się, że to nie jest dla niego najlepsza wiadomość. W tym sezonie wystąpił w więcej niż trzech biegach zaledwie 8 razy. Przy jego osiągnięciach powinien regularnie startować w 4-5 biegach, aby się rozwijać. W jego wieku Patryk Dudek czy Bartosz Zmarzlik potrafili startować nawet 6-7 razy w meczu.

Gabriel Diallo - Alejandro Tabilo. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Mógł wybrać inaczej

Nie jest tajemnicą, że o Wiktora Przyjemskiego rywalizowało wiele klubów. Mówi się, że najbardziej zabiegały o niego KS Apator Toruń oraz NovyHotel Falubaz Zielona Góra. Podobno oczekiwali tylko jednego - wcześniejszego podpisu kontraktu, bez względu na to, czy Polonia awansuje.

W środowisku mówi się, że proponowane kwoty sięgały nawet 1,3 miliona złotych za podpis oraz 12 tysięcy złotych za punkt. To znacznie więcej, niż obecnie zarabia w Motorze Lublin. Dodatkowo, w Falubazie czy Apatorze mógłby liczyć na regularne starty - 4-5 biegów w meczu. W Motorze, naszpikowanym gwiazdami, trudno oczekiwać, że będzie miał zapewnioną taką ilość startów.

Ta sytuacja może sprawić, że za rok Przyjemski nie będzie już czekał na Polonię i wcześniej podpisze kontrakt z innym klubem za większe pieniądze. Drugi raz taka okazja nie powinna mu przejść koło nosa.

Wiktor Przyjemski/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Wiktor Przyjemski/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Dominik Kubera, Bartosz Zmarzlik i Wiktor Przyjemski./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

IAR/PAP/INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem