Tai Woffinden miał jeździć w NovyHotel Falubazie Zielona Góra, ale kiedy klubowi lekarze zobaczyli wyniki jego badań, to wpadli w panikę. Znany adwokat ostrzega, klub Zmarzlika tonie. "To hucpa. Czy na pewno chodzi o 10 baniek?" Woffinden zmienił klub, ale problemy zostały Wyszło na to, że Woffinden może nie być gotowy na start ligi, że w ogóle może odpuścić kilka pierwszych kolejek. W tej sytuacji klub skontaktował się z wcześniej skreślonym Przemysławem Pawlickim i podpisał z nim kontrakt. Woffinden, jak się dowiedział, błyskawicznie wycofał się z umowy, bo już miał w ręce świetną propozycję z Texom Stali Rzeszów (milion za podpis, 8 tysięcy za punkt). Mistrz świata zmienił klub, ale jego problemy się nie skończyły. Wciąż nie ma pełnego wyprostu kontuzjowanej ręki. W codziennym funkcjonowaniu to nie przeszkadza, ale w jeździe na żużlu będzie mocno utrudniało sprawę. Do pełni szczęścia brakuje 10 procent Niestety, ale złamanie było skomplikowane. Łokieć został pogruchotany w kilku miejscach. Dlatego teraz lekarze nakazują ostrożne podejście do powrotu na tor. Woffinden chciał wsiąść na motocykl już w styczniu, żeby pojechać w mistrzostwach Australii. Lekarze jednak zdecydowanie mu to odradzają. Mówią, że to może tylko i wyłącznie zaszkodzić. Zwłaszcza że za chwilę czeka Woffindena kolejny zabieg. Kosmetyczny polegający na wyciągnięciu śrub, ale to jednak, na jakiś czas zastopuje rehabilitację. Poza wszystkim lekarze uważają, że żużlowiec z jazdą na motocyklu powinien poczekać do marca. Liga rusza w kwietniu, więc jeszcze będzie miał czas, żeby się przygotować, a lepiej nie ryzykować odnowienia się urazu. Tym bardziej że do pełnego wyprostu brakuje 10 procent. Przy żmudnej rehabilitacji może być tylko lepiej. Drobna wpadka, jakaś kolizja, może zniweczyć dotychczasowy trud. Stal ma w odwodzie Bellego, ale to nie to samo Stal, choć od zdrowia Woffindena zależy to, czy drużyna awansuje do play-off Metalkas 2 Ekstraligi, nie zamierza mu niczego narzucać. W klubie uważają, że zawodnik jest na tyle mądry, że nie zrobi głupiego błędu i zrobi to, co każą mu lekarze. W odwodzie klub ma Davida Bellego, który zgodził się na rolę zawodnika oczekującego. W ostateczności Francuz może więc wyjechać na tor zamiast Woffindena. Jednak to nie będzie to samo. Woffinden w formie może wszystko. Bellego w szczycie formy był ekstraligowym średniakiem. A tak na marginesie, to wielu ekspertów podkreśla, że transfer Woffindena jest obarczony wysokim ryzykiem, bo nawet jeśli ze zdrowiem będzie wszystko w porządku, to pozostaje jeszcze kwestia głowy. Czy Woffindenowi, który od dwóch sezonów zachowuje się jak zawodnik spełniony, będzie się jeszcze chciało?