Partner merytoryczny: Eleven Sports

Podał swoją cenę i wtedy się zaczęło. Chciał dostać pół miliona za nazwisko

INNPRO ROW Rybnik i Krono-Plast Włókniarz Częstochowa pobiły się o Philipa Hellstroma-Bangsa. 21-latek niczego jeszcze nie osiągnął, ale uchodzi za duży talent. Z tego powodu chciał dostać pół miliona za podpis i 8 tysięcy za punkt. ROW odpuścił, wysyłając Szweda pod zimny prysznic, Włókniarz zbił cenę do około 300 tysięcy i nieco ponad 5 tysięcy za punkt, bo chce się zabezpieczyć na wypadek słabej formy Wiktora Lamparta.

Philip Hellström Bängs w SGP2.
Philip Hellström Bängs w SGP2./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

 Pół miliona za podpis i 8 tysięcy za punkt, tyle chciał 21-letni Philip Hellstrom-Bangs od klubów PGE Ekstraligi, z którymi negocjował kontrakt na przyszły sezon. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Szwed jeszcze niczego w żużlu nie osiągnął. Można by napisać, że wielką kasę chciał za nazwisko, bo w środowisku mówi się, że Hellstrom-Bangs ma talent i ogromne możliwości.

Podał swoją cenę i został wysłany pod zimny prysznic

Wycena potencjału, jakiej dokonał sam zawodnik, nie spotkała się jednak ze zrozumieniem działaczy. Zwłaszcza tych z INNPRO ROW-u Rybnik. Zależało im na Szwedzie, ale oni wycenili go na około 150 tysięcy złotych za podpis i 3 tysiące za punkt. Za chwilę zawodnik wrócił z propozycją, że podpisze kontrakt za 450 tysięcy za podpis i 6 tysięcy za punkt. Wtedy dostał pytanie, czy już brał dzisiaj zimny prysznic.

Finalnie Hellstrom-Bangsa wziął Krono-Plast Włókniarz. Z naszych ustaleń wynika, że w Częstochowie zawodnik otrzymał finalnie około 300 tysięcy za podpis i nieco ponad 5 tysięcy za punkt. Przy czym wypłata części kwoty za podpis jest uzależniona od wyniku sportowego.

Problem szkoleniowy w Polsce. Kto po Lewandowskim? „Nie mamy kim straszyć”. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Niczego jeszcze nie osiągnął, ale i tak ma dobrą markę

Jakby jednak nie spojrzeć Szwed dostał naprawdę niezłe pieniądze, zważywszy na fakt, że w Ekstralidze nie zdobył ani jednego punktu, a i w niższych ligach w Polsce też jakoś specjalnie nie szalał.

We Włókniarzu tłumaczą, że wzięli żużlowca za takie pieniądze, bo jednak błysnął choćby w ostatnim Speedway of Nations 2. Dodają, że te 300 tysięcy to wcale nie jest tak dużo jeśli chce się, żeby zawodnik dobrze przygotował się do sezonu. Policzono, że junior potrzebuje około 350 tysięcy, by zakupić sprzęt i części potrzebne na przejechanie całego sezonu.

Rachunek rośnie, ale boją się o formę Lamparta

Poza tym Hellstrom-Bangs to jednak zabezpieczenie na wypadek, gdyby nie odpalił Wiktor Lampart. Polak został pozyskany na pozycję U24 mimo słabej jazdy dla Apatora Toruń w sezonie 2024. W Częstochowie mają nadzieję, że się odbuduje i będzie robił te 6-7 punktów na mecz, ale w razie czego Szwed będzie w odwodzie. Trener będzie go mógł wystawiać na pozycji rezerwowego pod numerami 8 i 16.

Jakby nie spojrzeć rachunek Włókniarza za kontrakty nowych zawodników rośnie. Dodając Hellstroma-Bangsa klub wyda na same podpisy około 5,5 miliona złotych. Działacze liczą jednak, że ta inwestycja się zwróci, że Włókniarz spokojnie utrzyma się w PGE Ekstralidze.

Tymczasem ROW postawił na tańszą opcję z Jesperem Knudsenem. Duńczyk ma być z kolei zabezpieczeniem na wypadek, gdyby formy nie złapał Kacper Pludra.

Philip Hellström Bängs w SGP2/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Philip Hellstroem-Baengs/Jarosław Pabijan/Flipper Jarosław Pabijan
Matic Ivacic kontra Philip Hellstrom-Bangs./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem