Partner merytoryczny: Eleven Sports

Znany milioner od ściany do ściany. Zaskakujący zwrot akcji w polskiej lidze

Sebastian Zwiewka

Witold Skrzydlewski, znany polski biznesmen oraz główny sponsor Klubu Żużlowego Orzeł Łódź, zmienił zdanie i nie wycofał się z finansowania klubu. To oznacza, że ośrodek z centralnej części kraju nie upadł. Skrzydlewski zbudował drużynę za stosunkowo niewielkie pieniądze. Kibice zastanawiają się, czy zmieni się coś w funkcjonowaniu Orła. Nie wszyscy, ale część z nich z ulgą przyjęła jednak informację o przystąpieniu łodzian do rozgrywek.

Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski
Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski/Fot. Krzysztof Szymczak/East News

Już w trakcie sezonu Skrzydlewski zapowiedział sprzedaż klubu za symboliczną złotówkę nawet... bezdomnemu. Po kilku tygodniach przeszedł od słów do czynów, ale  - zdaniem milionera - nie zgłosił się nikt, kto byłby w stanie zagwarantować, że zespół wystartuje w Metalkas 2. Ekstralidze. 13 października podczas spotkania z kibicami doszło nawet do słownej awantury.

Real Betis - Getafe. Skrót meczu. WIDEO (Eleven Sports)/Eleven Sports/Eleven Sports

Żużel. Witold Skrzydlewski pokłócił się z kibicami, a teraz takie coś

- Dzień dobry Państwu.  Przedstawię się, bo może niektórzy nie wiedzą, jak się nazywam. Jestem Witold Skrzydlewski, syn Adama i Heleny. Jestem prezesem i zarazem właścicielem tego klubu. Dla niektórych jestem trumniarz, chu*, gruba świnia, knur i jeszcze wiele, wiele innych rzeczy moglibyśmy mówić.  Ale ja się tym nie przejmuję - takie słowa miesiąc temu przywitały kibiców. W trakcie spotkania z ust działacza oraz kibiców wychodziły naprawdę mocne słowa. Wydawało się, że to jest koniec żużla w Łodzi.

Milioner tak się zarzekał, aż w końcu zlecił Maciejowi Jąderowi rozmowy z zawodnikami i budowę zespołu na następny sezon
. - Nie liczyłem, że spotkamy się jeszcze na takiej konferencji. Wydarzyły się jednak rzeczy, które doprowadziły do tego, że wystartujemy w rozgrywkach w sezonie 2025. Po pierwsze znalazła się duża grupa ludzi - obecnych sponsorów i mam nadzieję, przyszłych, która dążyła do tego, żebyśmy jednak wystartowali - powiedział Skrzydlewski na konferencji prasowej.

Nieaktualne są więc słowa o tym, że milioner nie przeznaczy już na żużel żadnego grosza. Mówi się, że kwota za podpisy zawodników może oscylować w okolicach 1,5 miliona złotych. To mało, jak na obecne czasy. - Nie poddaliśmy się także wąskiej grupie ludzi, która postanowiła na nas wymóc, żebyśmy się żużlem już nie zajmowali. Oczywiście duży wpływ na pozostanie miała również moja rodzina, która jasno powiedziała: Nie daj się. Na dziś wielu ludzi zdecydowało nam się pomóc, dlatego podjęliśmy decyzję o przystąpieniu do rozgrywek. Uważam, że mieszkańcy tego miasta zasługują na to, żeby motory nadal tutaj warczały - dodał.

Żużel. Orzeł Łódź. Tak środowisko żużlowe reaguje na decyzję Witolda Skrzydlewskiego

Skrzydlewski już nie pierwszy raz zapowiadał swoje odejście z żużla, dlatego jego wieloletni znajomi szczerze wątpili w zapowiedzi o końcu OrłaW wywiadzie dla naszego portalu zmiany decyzji milionera nie przekreślał m.in. były wiceprzewodniczący GKSŻ, Zbigniew Fiałkowski. W mediach można było zauważyć także wypowiedzi Tadeusza Zdunka, właściciela i prezesa Wybrzeża Gdańsk, które - w przypadku rezygnacji Skrzydlewskiego - pozostałoby w Metalkas 2. Ekstralidze. Pod informacją o starcie Orła komentarz zostawił prezes #OrzechowaOsada PSŻ-u Poznań, Jakub Kozaczyk. - Pan Witek top - napisał.

Kibice, jak to mają w zwyczaju we wszystkich miastach, przyjęli wiadomość bardzo różnie. W komentarzach jest radość i wdzięczność, są jednak też kpiny i rozczarowanie, że nie doszło do żadnej sprzedaży, bo w klubie nic się nie zmieni. Skrzydlewski zarządza klubem od 19 lat. - Najpierw było gadanie, że kibice nie przychodzą i że to ich wina. Później było, że nie ma dla kogo robić tutaj żużla, a teraz, że mieszkańcy zasługują na żużel - napisał jeden z fanów, wskazując na niekonsekwencję w wypowiedziach.

- Naśmiewanie się i rzucanie kłód pod nogi Panu Witoldowi nic nie da. Fakt, zrobił teatrzyk, ale cieszmy się, że dalej mamy żużel w Łodzi, co było jeszcze do niedawna wątpliwe, a wręcz pogrzebane. Jedność, wsparcie i jedziemy dalej. - Szacun dla Pana Witka, trzeba było robić swoje i nie wdawać się z kibicami w pyskówkę - napisali kolejni fani.

W składzie H. Skrzydlewska Orła Łódź mają znaleźć się: Robert Chmiel, Patryk Wojdyło, Vaclav Milik, Andreas Lyager, Mateusz Bartkowiak (U24) oraz junior Olivier Buszkiewicz. Niewykluczona jest walka o skład o zakontraktowanie większej liczby seniorów.

Witold Skrzydlewski/Adrian Skorupski/Flipper Jarosław Pabijan
Orzeł Łódź świętujący zwycięstwo/Adrian Skorupski/Flipper Jarosław Pabijan
Flagi Orła Łódź./Adrian Skorupski/Flipper Jarosław Pabijan
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem