Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kandydat numer jeden do spadku. Wydali 12 milionów, a brakuje zawodników

Eksperci skazują na spadek drużynę INNPRO ROW-u Rybnik. Mało kto zwraca uwagę na opłakaną sytuację kadrową ebut.pl Stali Gorzów. Prezes Dariusz Wróbel skupia się na spłacie 13-milionowego długu, a tymczasem Stal ma coraz więcej dziur w składzie. Nie ma ani zawodnika na pozycję U24, ani drugiego juniora. Nie ma też trenera, bo zasłużony dla klubu Stanisław Chomski wolał zostać doradcą w pierwszoligowej Arged Malesie Ostrów. Stal nie ma pełnej drużyny, nie ma też kapitana.

Stanisław Chomski z Andersem Thomsenem.
Stanisław Chomski z Andersem Thomsenem./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Nie ma szans, żeby ebut.pl Stal Gorzów objechała sezon pięcioma żużlowcami i zapewniła sobie utrzymanie. Martin Vaculik, Anders Thomsen, Andrzej Lebiediew, Oskar Fajfer i Oskar Paluch to za mało. Stal potrzebuje jeszcze minimum dwóch zawodników.

Stal rozstała się z zawodnikami, a nie wzięła nikogo w zamian

I tu pojawia się kłopot, bo na każdy transfer musi się zgodzić zespół licencyjny. Stal ma finansowy nadzór, bo zadłużyła się na 13 milionów. Została dopuszczona do rozgrywek, ale warunkowo. Musi przyciąć koszty tak, by wyjść na finansową prostą.

Przy okazji cięcia kosztów Stal rozstała się już z dwoma zawodnikami: Szymonem Woźniakiem i Jakubem Miśkowiakiem. Sztab przebąkuje też o tym, że nie uda się zatrzymać nawet Jakuba Stojanowskiego, który był może i kiepską, ale jednak jakąś tam alternatywą na pozycję U24.

Przed zamknięciem procesu licencyjnego nie udało się też Stali dopełnić formalności związanych z wypożyczeniem Huberta Jabłońskiego z FOGO Unii Leszno. Teraz na linii Stal - Unia zapadła cisza, kontakt się urwał. Stal straciła zainteresowanie Jabłońskim. Jeśli zmieni zdanie, to musi się postarać o zgodę zespołu licencyjnego.

Stal wydała 12 milionów, a stan kadrowy jest opłakany

Legendarny polski klub mając takie dziury w składzie, jest w tej chwili kandydatem numer 1 do spadku. Dwa wolne miejsca w meczowym zestawieniu będzie mógł załatać swoimi wychowankami. Jednak Oskar Chatłas, Leon Szlegiel czy Mikołaj Krok to na razie anonimowe postacie w żużlu.

Stal jest w opłakanym stanie kadrowym, choć budowa tej kadry, którą ma, kosztowała 12 milionów. Klub utopił duże pieniądze w kontraktach gwiazd: Martina Vaculika i Andersa Thomsena. Jednak inni też nie są tani.

Oczywiście piątką zawodników wspieraną przez młokosów da się objechać sezon, ale bez wielkiej nadziei na dobry wynik. Stal musiałaby mieć furę szczęścia. Liderów musiałyby omijać kontuzje, a pozostali też musieliby się wznieść na wyżyny. Sprawę komplikuje też fakt, że Stal związała sobie ręce zapisując w planie naprawczym, że najlepszy junior Paluch nie będzie mógł jechać z rezerwy za U24. A dwie takie okazje w każdym meczu mógłby mieć. I na pewno jego start bardzo by pomógł Stali.

Paweł Wąsek: po to trenuje, by przeskakiwać skocznię. WIDEO/InteriaSport.pl/Interia.tv

Brak trenera to kolejny problem Stali

Dziurawy skład, to jedno, a brak kapitana to drugie. W ostatnich sezonach Stalą zarządzał charyzmatyczny szkoleniowiec Stanisław Chomski. Różnie go oceniano, ale to była z pewnością postać ciesząca się autorytetem. Teraz nic nie wiadomo. Szansę ma dostać duet Piotr Świst - Krzysztof Orzeł, ale umówmy się, że to nie brzmi poważnie. Wcześniej przebąkiwano, że zwolniony w 2024 Chomski wróci, ale on wolał rolę doradcy w pierwszoligowej Arged Malesie Ostrów.

Stal w tej chwili jest kandydatem numer 1 do spadku i jeśli nie załata dziury i nie wymyśli czegoś sensownego, jak idzie o sztab szkoleniowy, to nie podniesie swoich notowań. Dwie gwiazdy i świetny junior nie wystarczą.

Stanisław Chomski/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Martin Vaculik i Jakub Miśkowiak./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Andser Thomsen i Greg Hancock/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem