12-krotny mistrz Polski skazany na pożarcie. Wydali wyrok, czekają tylko na jedno
INNPRO ROW spektakularnie awansował do PGE Ekstraligi. Kiedy ich rywal z Bydgoszczy miał już ułożony skład na wypadek awansu, to w Rybniku zaczęto rozmowy dopiero po finale. Drużyna skazywana jest więc na pożarcie. - Mamy cel, żeby się utrzymać. Uczestniczyłem w końcówce układania tego zespołu - mówi Piotr Żyto, nowy szkoleniowiec zespołu. Kibice już zacierają ręce, bo prezes Krzysztof Mrozek złożył barwną kadrę zawodników z trudnymi charakterami. - Nie obawiam się z nimi współpracy. Trzeba mieć odpowiednie podejście - tonuje nastroje.
Wielu kibiców czeka na to, co pokaże rybnicki zespół w przyszłym roku. Jednak nie chodzi tu konkretnie o wynik na torze, tylko to, jak drużyna będzie ze sobą współpracować. Zestaw Nicki Pedersen, Chris Holder, Gleb Czugunow i Maksym Drabik brzmi jak mieszanka wybuchowa.
Odniósł się do zarzutów, tonuje nastroje
Dlatego nie sposób się dziwić, że większość z nich oczekuje głównie na zakulisowe materiały ze spotkań INNPRO ROW-u. W składzie jest jeszcze Rohan Tungate oraz dwóch kandydatów do roli U24 - Kacper Pludra oraz Jesper Knudsen. Łącznie jest siedmiu zawodników na pięć miejsc. To może generować kolejne konflikty.
- Nie obawiam się z nimi współpracy. Pracowałem już z Pedersenem, Zagarem, Hancockiem i z innymi, także dla mnie to nie jest jakaś nowość i strach. Trzeba mieć odpowiednie podejście, dojść do porozumienia i powinno być w porządku. Wydaje mi się, że niektórymi problemami żyją tylko dziennikarze, którzy to powtarzają - tłumaczy trener Piotr Żyto dla speedwayekstraliga.pl.
"Nie dajmy się zwariować", brutalny atak
Sięgając pamięcią do ubiegłego roku, Pludra w brutalny sposób spowodował upadek Holdera. Australijczyk wrócił dopiero po trzech miesiącach i niczym nie przypominał siebie z początku sezonu. Doznał poważnej kontuzji kręgów szyjnych. Wściekły był jeszcze przez długi czas, bo chwilę przed końcem roku zaatakował Polaka, obrażając go w mediach społecznościowych.
- Jeśli chodzi o Kacpra Pludrę, to czasu się nie da cofnąć i na pewno nie zrobił wtedy tego celowo. Rozumiem nerwy Chrisa, bo stracił sezon i pieniądze, ale nie dajmy się zwariować. Żużel to taka dyscyplina, gdzie kontuzje są niestety obecne cały czas - podkreśla.
W Rybniku mają świadomość, że stoi przed nimi arcytrudne zadanie. Być może jest nieco łatwiej, ponieważ zmiana systemu rozgrywek działa poniekąd na ich korzyść. Wystarczy, że wygrają tylko jeden dwumecz w fazie play-down i utrzymają się w lidze. - Uczestniczyłem w końcówce układania tego zespołu. Mamy cel, żeby się utrzymać - kończy.