Wpadka Sabalenki w Rijadzie. Aryna nie chciała już tego ukrywać, bolesne wyznanie
Aryna Sabalenka boleśnie odczuła porażkę z Coco Gauff w półfinale WTA Finals. Chociaż w Rijadzie nie udało jej się sięgnąć po trofeum, niedługo później w jej ręce powędrowało inne. Białorusinka została uhonorowana z tytułu zakończenia sezonu w roli liderki rankingu WTA. Niedługo później podzieliła się z kibicami przykrym wyznaniem. W rozmowie z Andym Roddickiem zdradziła, z jakimi opiniami musiała mierzyć się w przeszłości.
Już po dwóch pierwszych meczach WTA Finals Aryna Sabalenka mogła być pewna tego, że Iga Świątek nie wyprzedzi jej na ostatniej prostej sezonu w rankingu WTA i nie odbierze pałeczki liderki. Białorusinka znakomicie rozpoczęła turniej - od zwycięstwa nad Qinwen Zheng i Jasmine Paolini. Pozytywnego odbioru z Rijadu nie zaburzyła nawet nieoczekiwana porażka z Jeleną Rybakiną.
Sabalenka opuszczała Rijad niepocieszona. Tytuł WTA Finals powędrował w ręce Coco Gauff
Jako że Świątek nie awansowała do półfinału, Sabalenka mogła być pewna, że Polka jej nie wyprzedzi. Taki scenariusz byłby możliwy jedynie w sytuacji, kiedy raszynianka obroniłaby wywalczony przed rokiem tytuł, a 26-latka nie wyjdzie z grupy. Stało się jednak inaczej.
Kubłem zimnej wody dla mistrzyni US Open była półfinałowa porażka z Coco Gauff. Amerykanka i Białorusinka dały prawdziwe show w Rijadzie, ale to młodsza z tenisistek tym razem była górą 7:6(4), 6:3. Trzecia rakieta świata pokonała także w finale Qinwen Zheng i to w jej ręce powędrował tytuł WTA Finals.
Na pocieszenie Aryna Sabalenka odebrała w tym tygodniu trofeum dla liderki rankingu WTA. Pozostanie nią przynajmniej do początku przyszłego sezonu. - Jestem tutaj z tym pięknym trofeum dla liderki rankingu. Chciałam zakończyć ten rok z nieco lepszym rezultatem w WTA Finals (dotarła do półfinału - przyp. red.), ale i tak jestem bardzo podekscytowana i szczęśliwa. Cieszę się, że to ja otrzymałam tę nagrodę - oznajmiła rozpromieniona Sabalenka.
Bolesne wyznanie Sabalenki, o tym nikt nie widział. "Mówili, że nie mam talentu"
Niedługo później tenisistka udzieliła głośnego wywiadu, który odbił się w mediach szerokim echem. Sabalenka byłą gościem podcastu Andy'ego Roddicka, w trakcie którego podzieliła się bolesnym wyznaniem. Jak zdradziła, początkowo zarzucano jej brak talentu.
Zameldowałam się w tourze jako zawodniczka z łatką mocno bijącej, ale pozbawionej talentu. Tak wmawiano mi prawdopodobnie przez większość kariery, że potrafię tylko mocno odbijać. Słyszałam, że jestem dobra w grze na linii, że muszę pracować nad powtarzalnością i dobrze serwuję i to wszystko
~ zdradziła Sabalenka
- Bardzo ciężko pracowałam nad każdym aspektem. Potrafiłam zostawać na korcie całymi dniami i wciąż pracować, starać się znaleźć odpowiedni sposób uderzenia i jak najlepszą dla mnie technikę - dodała tenisistka.
W dalszej częśći rozmowy liderka rankingu WTA podkreśliła, jak ważną rolę w kształtowaniu jej kariery odegrał trener Anton Dubrow. Jemu zawdzięcza przede wszystkim umiejętność pracy w defensywie.
- Później zaczęłam współpracować ze swoim obecnym trenerem, który jest dość młody, ale szybko zrozumiałam jego wizję. Widział we mnie kogoś więcej, aniżeli agresywnie grającą zawodniczkę. Zrozumiałam, że potrafię bronić, mogę zagrać slajsa. Wtedy wszystko zaczęło się wreszcie układać - podsumowała.