Billie Jean King Cup Finals to zwieńczenie sezonu w kobiecym tenisie. Trzeci raz z rzędu na imprezie meldują się reprezentantki Polski, które zmagania miały rozpocząć jako pierwsze, w środę. Fatalne warunki pogodowe storpedowały jednak plany organizatorów, choć to akurat w Maladze najmniejszy problem w obliczu dramatu ludzi, którzy walczą z nieobliczalnym żywiołem. Po ogromnej powodzi w rejonie Walencji, teraz południowe regiony kraju zmagają się z kataklizmem. Środowe spotkania przeniesiono na piątek, zaś rozegranie czwartkowych stanęło pod znakiem zapytania. Na inaugurację rywalizacji w finałach przeciwniczkami Biało-Czerwonych będą Hiszpanki. W kadrze gospodarzy znalazły się Paula Badosa, Jessica Bouzas Maneiro, Sara Sorribes Tormo, Marina Bassols Ribera (w ostatniej chwili zastąpiła brązową medalistkę igrzysk olimpijskich w deblu - Cristinę Bucsę) i Nuria Parrizas-Diaz. Ostatnia z wymienionych tenisistek to postać szczególnie ciekawa. Ma już bowiem za sobą... roczną "emeryturę", na którą przeszła w dramatycznych okolicznościach. Tenisistka na rok zniknęła ze światowych kortów. Teraz ujawnia dramatyczne okoliczności Zajmująca 98. miejsce w rankingu WTA zawodniczka w wieku 24 lat zniknęła ze światowych kortów. Teraz przy okazji występu w Maladze ujawniła w rozmowie z Punto de Break przykre szczegóły. - Zawsze musiałem trenować sama, ponieważ nigdy nie otrzymałam pomocy, tylko moja mama była w stanie mi pomóc. Przestałam grać, bo nie było już na to pieniędzy - przyznała po jednej z sesji treningowych. By zarobić i być w stanie kontynuować karierę, tenisistka musiała zrobić sobie przerwę od profesjonalnej gry. - Prawda jest taka, że na tym etapie przeżyłam bardzo zły okres, musiałam zregenerować się psychicznie, bo było to dla mnie coś bardzo trudnego. Zaczęłam pracować, zdobyłam tytuł trenera, grałam w turniejach krajowych i drużynowych, a wszystko po to, aby zyskać ekstra pieniądze - tłumaczyła. Po roku 33-letniej obecnie tenisistce udało się wrócić, by później osiągnąć życiowy sukces, jakim było 45. miejsce w rankingu (marzec 2022). Teraz o przejściu na emeryturę już nie myśli. - Mój przypadek jest wyjątkiem, więc nie myślę o tym, ile mam lat. Mam takie same pragnienia, jakie może mieć 22-letni zawodnik, czyli będę starała się przedłużyć karierę tak długo, jak moje ciało i gra na to pozwolą. Mam nadzieję grać jeszcze wiele lat - dodawała optymistycznie. W związku z przełożeniem środowych spotkań, Polki i Hiszpanki wyjdą na kort w piątek, 15 listopada, o godzinie 10:00. Rozegrają dwa spotkania singlowe oraz jeden debel. Zapraszamy na relację na żywo w Interia Sport (dostępna tutaj).