Kobiecy i męski tenis na najwyższym poziomie wróci po pięciomiesięcznej przerwie spowodowaną pandemią koronawirusa. Ustalenia zapadły po kilkutygodniowych konsultacjach. W zeszłym tygodniu władze ATP zorganizowały wideokonferencję z udziałem ponad 400 zawodników. Turnieje ATP rozpoczną się 14 sierpnia w Waszyngtonie, po czym tenisiści przeniosą się do Nowego Jorku na ATP Masters 1000 Cincinnati (początek 22 sierpnia). Zgodnie z planem 31 sierpnia ruszy US Open. Pierwszy turniej w Europie zaplanowano na 8 września w austriackim Kitzbuehel. Aż do Roland Garrosa - czyli do października - tenisiści na Starym Kontynencie grać będą na nawierzchni ceglanej - w Madrycie (od 13 września) i Rzymie (od 20 września). Już na pierwszy rzut oka problematyczna wydaje się kolizja terminów. Turniej w Kitzbuehel nakłada się na końcówkę US Open. Ze względu na różnicę czasową, podróż, zmianę nawierzchni najlepsi mogą zrezygnować z zawodów w Austrii. - Naszym celem było zaprogramować tyle turniejów, ile było możliwe, żeby ocalić sezon. Kalendarz narodził się dzięki współpracy wszystkich stron. Liczymy na to, że dorzucimy jeszcze inne turnieje - powiedział w oficjalnym komunikacie szef ATP Andrea Gaudenzi.