Do tej pory Żuk zagrał tylko w jednym finale challengera. W połowie marca przegrał jednak w Sankt Petersburgu z Rosjaninem Jewgienijem Tiurniewem. Przed tygodniem w Splicie przegrał w półfinale. W drugiej edycji challengera w Splicie już na początku meczu Żuk przełamał serwis Francuza. Potrzebował do tego czterech break pointów. Wkrótce prowadził 2:0. Bourgue natychmiast odrobił straty, wygrywając trzy gemy z rzędu i był bardzo bliski zwycięstwa w kolejnym. Polak jednak się wybronił. Mecz zrobił się bardzo wyrównany, gemy były bardzo zacięte. Decydujące słowo należało do tenisisty z Nowego Dworu Maz. Żuk wyszedł na prowadzenie 5:4 i miał własny serwis. Bez większego problemu uniósł presję i zakończył - trwającego 52 minuty - pierwszego seta. Drugiego zaczął również od prowadzenia 2:0. Przegrał potem gema, by wygrać jednak kolejne trzy. Polak był bardzo skoncentrowany, walczył o każdą piłkę, grał pewnie. Najsilniejszym jego atutem był pewny forhend. Ostatni punkt wygrał po akcji serv & volley, kończąc mecz efektownym smeczem. Spotkanie trwało godzinę 26 minut. Żuk do turnieju w Splicie przystępował z 212. miejsca w ATP. W poniedziałek awansuje na na 172. miejsce w klasyfikacji najlepszych tenisistów na świecie. To życiowy wynik polskiego zawodnika. Rezultat ma również historyczny wymiar. Nowodworzanin znalazł się właśnie pierwszej dziesiątce polskich zawodników w historii rankingu ATP. Jest na dziewiątym miejscu ex aequo z Jackiem Niedźwiedzkim (172. miejsce w lipcu 1977 roku), wyprzedził znanego komentatora Polsatu Sport Dawida Olejniczaka (185. pozycja w sierpniu 2008 roku). Najwyżej w historii notowanym Polakiem był Wojciech Fibak - 10. w lipcu 1977 roku. Olgierd Kwiatkowski Finał gry pojedynczej ATP Challenger Split 2 (pula nagród 44 820 euro) Mathias Bourgue (Francja) - Kacper Żuk (Polska) 4:6, 2:6.