Partner merytoryczny: Eleven Sports

Co za mecz przed Świątek - Gauff, "polskie" akcenty na korcie. 11-9 w decydującym secie

Głównym meczem podczas czwartego dnia rywalizacji w Rijadzie jest oczywiście starcie Igi Świątek z Coco Gauff. W pierwszym wtorkowym spotkaniu podczas WTA Finals doszło jednak do ciekawej rywalizacji. Po dwóch stronach siatki zobaczyliśmy tenisistki o polskich korzeniach. Gabriela Dabrowski i grająca z nią w parze z Erin Routliffe obroniły meczbola i pokonały duet Sara Errani/Jasmine Paolini 1:6, 7:6(1), 11-9.

Zanim na kort w Rijadzie wyszła Iga Świątek, swój mecz w deblu wygrała Gabriela Dabrowski
Zanim na kort w Rijadzie wyszła Iga Świątek, swój mecz w deblu wygrała Gabriela Dabrowski/ROB PRANGE / Spain DPPI / DPPI via AFP / ARTUR WIDAK / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP

Jedyną reprezentantką naszego kraju w Rijadzie jest oczywiście Iga Świątek. Nie brakuje jednak zawodniczek mających polskie korzenie. Takimi tenisistkami są choćby Gabriela Dabrowski i Jasmine Paolini. "Kocham moje polskie dziedzictwo" - wyznała przed rokiem na US Open ta pierwsza. Kanadyjka nigdy nie ukrywała, że jestem pół-Polką. Jej tata pochodzi z naszego kraju. Z kolei Włoszka jest doskonale znana kibicom na całym świecie ze względu na znakomite występy w singlu w sezonie 2024. 28-latka ma babcię, która mieszka w Łodzi.

Teraz obie zawodniczki stanęły naprzeciw siebie w meczu fazy grupowej WTA Finals. U boku Dabrowski znalazła się Erin Routliffe, a razem z Paolini zagrała Sara Errani. Każdy z tych duetów ma sukcesy na swoim koncie. Gabriela oraz Erin triumfowały w deblowym US Open 2023. Reprezentantki Italii sięgnęły zaś po złoty medal ostatnich igrzysk olimpijskich w grze podwójnej. W dzisiejszym spotkaniu stawką było drugie zwycięstwo w Rijadzie.

Gabriela Dabrowski i Erin Routliffe z drugą wygraną. Włoszki pokonane po super tie-breaku

Początek spotkania został całkowicie zdominowany przez tenisistki z Półwyspu Apenińskiego. Wygrały na starcie aż 13 akcji z rzędu. Dopiero wtedy Kanadyjka i Nowozelandka doszły do głosu, ale jak się okazało - tylko na chwilę. Po tym, jak zdobyły premierowego gema, później nie zdołały już dołożyć drugiego "oczka". Nawet w szóstym czy siódmym gemie, gdzie zawodniczki rozgrywały decydujący punkt. Ostatecznie Errani i Paolini wykorzystały trzeciego setbola i zamknęły premierową odsłonę pojedynku rezultatem 6:1.

W drugiej partii działo się już o wiele więcej. Dabrowski i Routliffe w końcu doszły do głosu, prowadziły nawet 4:1. Pozwoliły jednak Włoszkom na zmniejszenie strat do jednego gema. Sara i Jasmine serwowały po rezultat 4:4, ale nie wykorzystały tej okazji. Gabriela i Erin ponownie odskoczyły. Przy stanie 5:3 podawały po wygraną w drugim secie. Znów dały się jednak przełamać i tym razem przeciwniczki wyrównały stan rywalizacji.

To nie był koniec problemów reprezentantek Kanady i Nowej Zelandii. Kolejny break sprawił, że przy wyniku 6:5 tenisistki z Italii mogły zamykać mecz. Szansa ta została zmarnowała i ostatecznie o wyniku partii decydował tie-break. Momentum znów przeszło na stronę mistrzyń US Open z 2023 roku. Od stanu 0-1 wygrały siedem akcji z rzędu i rezultatem 7:6(1) doprowadziły do super tie-breaka.

W nim emocji było już znacznie więcej. Oba duety szły równo. Jako pierwsze meczbola wywalczyły sobie Errani i Paolini. Gra potoczyła się jednak dalej. Trzy ostatnie akcje widowiska należały do Gabrieli i Erin. Ostatecznie to one cieszyły się z wygranej 1:6, 7:6(1), 11-9 i drugiego zwycięstwa podczas WTA Finals w Rijadzie.

Jasmine Paolini: Zobaczymy, czy uda mi się wypić kawę z Igą Świątek/Polsat Sport/Polsat Sport
Gabriela Dabrowski/ROB PRANGE / Spain DPPI / DPPI via AFP/AFP
Jasmine Paolini/ALAIN JOCARD / AFP/AFP
Sara Errani/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem