26-letnia zawodniczka z Mińska pod koniec października powróciła na szczyt rankingu WTA. Zdetronizowała panującą przez 125 tygodni Świątek. Po ośmiu tygodniach spędzonych jako liderka w zeszłym roku, Sabalenka cieszy się teraz drugim okresem jako najlepsza tenisistka na świecie, a wyniki w finałów WTA w Rijadzie mogą zapewnić jej pozycję nr 1 na koniec roku. "Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że bycie liderem jest trudne. Ale myślę, że to świetna okazja, aby pomóc sportowi" - powiedziała Biaorusinka w wywiadzie dla portalu Arab News. "Walczyć o równe nagrody pieniężne, pomóc takim krajom, w jakim jesteśmy, poprawić jakość życia kobiet. To odpowiedzialność i dobra okazja, aby zabrać głos w imieniu kobiet. Podoba mi się to, lubię brać na siebie tę odpowiedzialność i lubię reprezentować kobiecy sport" - dodała. Tenis. Aryna Sabalenka chce dominować jak Serena Williams i Iga Świątek Do tej pory długo światową "jedynką" była 23-letnia raszynianka. Kiedy Światek po raz pierwszy przejęła pozycję nr 1 w rankingu w kwietniu 2022 roku po niespodziewanym zakończeniu kariery przez Australijkę Ashleigh Barty, niewielu spodziewało się, że młoda Polka spędzi łącznie 125 tygodni na pierwszym miejscu. Taka dominacja jest celem Sabalenki. "Zawsze chciałam dominować w tourze tak jak Serena (Williams - przyp. red.), tak jak Iga była w stanie to robić przez tak długi czas. A ona wciąż jest blisko, wszystko rozstrzygnie się po tym turnieju, więc kto wie?" - przyznała Sabalenka. "Ale to naprawdę inspirujące i oczywiście chcę zdominować rywalizację tak jak one. Staram się jednak skupić na sobie, na doskonaleniu siebie, aby upewnić się, że mam wszystko, aby to osiągnąć" - stwierdziła. Przed turniejem w Rijadzie Polka i Białorusinka trenowały razem, a także nagrywały wspólne filmiki w mediach społecznościowych. Widząc takie obrazki trudno zgadnąć, że te tenisistki walczą o bycie numerem jeden. Zmierzyły się ze sobą już 12 razy. Światek prowadzi w tych pojedynkach 8-4. Sabalenka przyznała, że "uwielbia" tę rywalizację. Tenis. Aryna Sabalenka uważa, że na to zasługują "To wspaniałe, uwielbiam to. O to chodzi w sporcie. To byłoby bardzo nudne i mało interesujące do oglądania dla widzów, ale także i dla nas podczas meczów, gdyby nie było tak wyrównanej rywalizacji" - powiedziała Białorusinka. Finały WTA w Rijadzie oferują rekordową pulę nagród w wysokości 15,25 miliona dolarów, która jest równa puli w męskim odpowiedniku - finałach ATP. Triumfatorka, w przypadku wygrania wszystkich meczów, zgarnie aż 5,155 miliona dolarów. "To szalone, to naprawdę szalone. Ale myślę, że wszyscy na to zasługujemy" - mówiła Sabalenka, zapytana, jakie to uczucie walczyć o takie pieniądze. "Pracujemy tak ciężko jak mężczyźni. Wiele poświęcamy, może nawet więcej niż mężczyźni i myślę, że na to zasługujemy" - wyjaśniła. Tenisistka ma za sobą znakomitą końcówkę sezonu. Po zwycięstwach w Rijadzie nad Chinką Qinwen Zheng i Włoszką Jasmine Paolini wygrała 22 z ostatnich 23 meczów. Już zapewniła sobie awans do półfinału, a w środę zagra z reprezentantką Kazachstanu Jelena Rybakiną w ostatnim meczu fazy grupowej. Wygrana zapewni Białorusince bycie liderką rankingu WTA na koniec sezonu.