Gdyby Aryna Sabalenka przegrała z Jasmine Paolini, jej awans do półfinału WTA Finals stanąłby pod znakiem zapytania. Pod tym samym znakiem zapytania byłaby w tym momencie także obrona pozycji numer jeden w światowym rankingu - swoją okazję dostałaby Iga Świątek. Białorusinka była w niewygodnej sytuacji, w drugim secie przegrywała z Włoszką 4:5, Paolini miał dwie piłki setowe. A 26-latka z Mińska w jednej z tych akcji, broniąc setbola, trafiła idealnie w linię. Sabalenka sama mówiła po meczu, że był w połowie tego seta moment, gdy myślała już o trzeciej partii. Nie musiała jej grać, triumfowała w całym spotkaniu po 90 minutach 6:2, 7:5. Zapewniła sobie pierwsze miejsce w grupie i kolejne wielkie pieniądze. Bo te w Rijadzie są teraz absolutnie rekordowe. Sześć milionów dolarów w Rijadzie dla Sinnera, za towarzyski turniej. Najlepsza tenisistka dostanie mniej, za WTA Finals. Choć niewiele Najlepiej płatnym kobiecym turniejem w tym roku był US Open - wygrała go Sabalenka, skasowała za to 3,6 miliona dolarów. U mężczyzn wielkoszlemowe stawki są takie same, ale... niedawno w Rijadzie odbył się towarzyski turniej "6 Kings Slam" - jego triumfator, Jannik Sinner, skasował za trzy wygrane mecze... sześć milionów dolarów. Najlepsza zawodniczka w WTA Finals aż tyle nie otrzyma, ale niewiele mniej. Maksymalnie - nieco ponad pięć milionów. Co i tak będzie rekordową wypłatą w historii. Na dobrej drodze ku temu jest właśnie Sabalenka - w Rijadzie wygrała już drugie spotkanie, za każde dostanie po 350 tys. dolarów Do tego dochodzi "wjazdówka" - już 75 tys. dolarów za wyjście na kort do dwóch spotkań. Jeśli w środę pokona też Jelenę Rybakinę, skompletuje hat-trick - dojdzie jej kolejna piękna kwota - 350 tys. za zwycięstwo i 60 tys. za samo rozegranie trzeciego meczu. Sabalenka w pogoni za Świątek. Właśnie przekroczyła 30 milionów dolarów W Rijadzie Białorusinka zapewniła już sobie niemal milion dolarów wypłaty (975 tys. dolarów), doliczając to do jej wcześniejszych zarobków, mamy już 9,67 miliona dolarów. To niemal tyle, ile najlepiej zarabiająca w dwóch poprzednich Świątek wyciągała ze swoich nagród. Jest jeszcze jedna ważna kwestia. Dzięki 975 tysiącom z Rijadu Sabalenka jako dziesiąta na zarobkowej liście wszech czasów przekroczyła 30 milionów dolarów. Dokonała tego zaledwie pięć miesięcy po Świątek, Polce z pomocą przyszedł triumf w Roland Garros. Dziś Sabalenka ma już na łącznej liście płac 30 milionów i 46 tysięcy dolarów, a przed sobą nie Polkę, a Angelique Kerber (32,519 mln dolarów). Świątek bowiem wyprzedziła Niemkę w niedzielę, wygrywając z Barborą Krejcikovą - i jest ósma (32,681 mln dolarów).