Partner merytoryczny: Eleven Sports

Polka z najdłuższym meczem w roku. A teraz Japonka uciekła przed "rowerem"

19-letnia Zuzanna Pawlikowska pewnie długimi latami będzie pamiętała datę 27 października 2024 oraz miejsce: Szarm el-Szejk. Wtedy wygrała swój pierwszy profesjonalny turniej, jej finałowe starcie z Egipcjanką Sandrą Samir trwało 5 godzin i minutę, było najdłuższym meczem kobiecym w 2024 roku. Pawlikowska potrafi jednak też grać... krótko. W poniedziałek w zawodach ITF w Nawim Mumbaju ograła Hinduskę Lakshmi Gowdę w niespełna godzinę. We wtorek zaś Japonka Honoka Kobayashi dopiero w końcówce drugiego seta wygrała honorowego gema.

Zuzanna Pawlikowska
Zuzanna Pawlikowska/ANNA KLEPACZKO/FOTOPYK/Newspix

Gdy większość polskich tenisistek przygotowuje się do kolejnego sezonu, także grając w finale rodzimej Superligi, albo już zaczyna kolejny, jak Iga Świątek w Abu Zabi, Zuzanna Pawlikowska zwiedza kolejne zakątki świata. W październiku spędziła kilka tygodni w Egipcie, w październiku grała w USA i a Dominikanie, w grudniu zaplanowała trzy imprezy w Indiach. 

W pierwszej, w Solapur, niespecjalnie jej się powiodło. W drugiej - w zawodach ITF W50 w Nawim Mumbaju, jest już znacznie lepiej.

Rekordowo długi mecz Zuzanny Pawlikowskiej w Szarm el-Szejk. Zapisał się w historii tenisa

O Pawlikowskiej stało się głośno w poprzednie wakacje, gdy za pomocą internetowej zbiórki szukała środków na swój ostatni wielkoszlemowy turniej wśród juniorek - US Open. Udało się, zagrała w Nowym Jorku.

Po raz drugi jej nazwisko wypłynęło na całym już świecie pod koniec października. W finale zawodów ITF W15 w Szarm el-Szejk zmierzyła się w finale z Egipcjanką Sandrą Samir. Wygrała swój pierwszy tytuł (7:5, 6:7, 7:5), ale kluczowe było coś innego: ich bój trwał, wg ITF, 5 godzin i 1 minutę. To najdłuższy kobiecy mecz w tym roku w zawodach profesjonalnych, jeden z najdłuższych w historii. A dokładniej, wg wyliczeń statystyków, czwarty wśród kobiet. U mężczyzn dłuższych starć było więcej, choćby dlatego, że ich wielkoszlemowe boje mogą trwać pięć setów.

Zuzanna Pawlikowska/ PIOTR KUCZA/FOTOPYK/NEWSPIX.PL/AFP

Trzy zwycięstwa 19-latki z Górnika Bytom w Indiach. Wielka szansa na rekordowy ranking

Zuzanna Pawlikowska w Nawim Mumbaju pokazała jednak, że potrafi też wygrywać "łatwo, lekko i przyjemnie". W turnieju rangi ITF W50 musiała przebijać się przez kwalifikacje, dwa mecze wygrała dość łatwo. W niedzielę pokonała Hinduskę Laalityę Kalluri 6:2, 6:4, w poniedziałek zaś jej rodaczkę Lakshmi Gowdę 6:1, 6:1. Ten drugi mecz zajął jej 56 minut - tak dostała się do głównej drabinki.

Dziś zaś 19-latka z Polski miała już w teorii trudniejsze zadanie - potyczkę z kolejną zawodniczką z Azji, która też przeszła kwalifikacje. Mowa o Japonce Honoce Kobayashi, która jednak nie była w stanie nawiązać walki z naszą zawodniczką.

Pawlikowski była o krok od tenisowego "roweru", prowadziła już 6:0 i 4:0. I serwowała po piątego gema, prowadziła 30:15. Sama pomogła trochę rywalce, bo w tym gemie popełniła aż trzy podwójne błędy. Przegrała go, ale wygrała dwa kolejne - i awansowała z wynikiem 6:0, 6:1.

W czwartek 19-latka Polka zagra o ćwierćfinał i pierwszy w karierze awans do TOP 600 rankingu. Jej rywalką będzie rozstawiona z siódemką Shrivalli Rashmikaa Bhamidipaty z Indii.

Iga Świątek: Czuję się co najmniej jak Taylor Swift. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Zuzanna Pawlikowska brała udział w juniorskim US Open 2023/Wojciech KUBIK/East News/East News
Zuzanna Pawlikowska/CLIVE BRUNSKILL / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP / Zuzanna Pawlikowska / Facebook/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem