Djoković: Nie mam romansu
Amerykańska prasa rozpisuje się na temat nowej partnerki trzeciego obecnie tenisisty świata Novaka Djokovicia. Leryn Franco towarzyszy mu podczas wielkoszlemowego turnieju US Open (z pulą nagród 20,657 mln dol.), ale Serb dementuje plotki o ich romansie.

- Zauważyłem, że ten temat najbardziej interesuje gazety i telewizję. Słyszałem też, że Leryn pokazywano w telewizji podczas mojego pierwszego meczu w turnieju. Mogę tylko zdementować wszystkie spekulacje i stwierdzić, że nie mamy romansu, jak to już wszyscy określają - powiedział Djoković.
Brązowy medalista olimpijski igrzysk w Pekinie awansował w niedzielę do 1/8 finału US Open, po wygranej nad Chorwatem Marinem Ciliciem 6:7 (6-8), 7:5, 6:4, 7:6 (7-0).
- Gazety prawdopodobnie szukają kolejnego sensacyjnego tematu na pierwsze strony. Owszem, znamy się, czasem spotykamy, Leryn ogląda moje mecze, ale to nie jest nic więcej ponad przyjaźń - dodał finalista ubiegłorocznego US Open.
Przed rokiem mecze Djokovicia, w tym finałową porażkę ze Szwajcarem Rogerem Federerem, oglądała z loży, w której siedziała jego rodzina, Rosjanka Maria Szarapowa. Po finale serbski tenisista tłumaczył, że się po prostu przyjaźnią.
Leryn Franco wystartowała w pekińskich igrzyskach w eliminacjach rzutu oszczepem i zajęła w nich 51. miejsce w gronie 54 uczestniczek. Chociaż nie zakwalifikowała się do finału, to w prasie na całym świecie pojawiło się wiele zdjęć urodziwej reprezentantki Paragwaju, która ma w dorobku tytuł miss tego kraju.
W Pekinie Djoković i Franco spędzali sporo czasu razem, co nie umknęło obiektywom czujnych fotoreporterów. Podobnie jest w Nowym Jorku.