- Zauważyłem, że ten temat najbardziej interesuje gazety i telewizję. Słyszałem też, że Leryn pokazywano w telewizji podczas mojego pierwszego meczu w turnieju. Mogę tylko zdementować wszystkie spekulacje i stwierdzić, że nie mamy romansu, jak to już wszyscy określają - powiedział Djoković. Brązowy medalista olimpijski igrzysk w Pekinie awansował w niedzielę do 1/8 finału US Open, po wygranej nad Chorwatem Marinem Ciliciem 6:7 (6-8), 7:5, 6:4, 7:6 (7-0). - Gazety prawdopodobnie szukają kolejnego sensacyjnego tematu na pierwsze strony. Owszem, znamy się, czasem spotykamy, Leryn ogląda moje mecze, ale to nie jest nic więcej ponad przyjaźń - dodał finalista ubiegłorocznego US Open. Przed rokiem mecze Djokovicia, w tym finałową porażkę ze Szwajcarem Rogerem Federerem, oglądała z loży, w której siedziała jego rodzina, Rosjanka Maria Szarapowa. Po finale serbski tenisista tłumaczył, że się po prostu przyjaźnią. Leryn Franco wystartowała w pekińskich igrzyskach w eliminacjach rzutu oszczepem i zajęła w nich 51. miejsce w gronie 54 uczestniczek. Chociaż nie zakwalifikowała się do finału, to w prasie na całym świecie pojawiło się wiele zdjęć urodziwej reprezentantki Paragwaju, która ma w dorobku tytuł miss tego kraju. W Pekinie Djoković i Franco spędzali sporo czasu razem, co nie umknęło obiektywom czujnych fotoreporterów. Podobnie jest w Nowym Jorku.