Rzeźniczak przerywa milczenie po śmierci Ślotały. "Wiemy, że miała problemy"
Jakub Rzeźniczak był z wielu związkach, zanim spotkał swoją obecną małżonkę, Paulinę. Piłkarz i freak fighter spotykał się m.in. z Eweliną Ślotałą, która - w porównaniu do innych jego byłych partnerek - zawsze stała po jego stronie. Nic więc dziwnego, że śmierć pisarki była dla 38-latka olbrzymią tragedią. Teraz Rzeźniczak postanowił zabrać głos po śmierci byłej ukochanej i ujawnił, że mimo ich rozstania kilkanaście lat temu on i jego żona mieli stały kontakt z 35-latką.
Jakub Rzeźniczak od wielu lat otaczał się pięknymi kobietami. Z jednymi nawiązywał miłosne relacje, z innymi po prostu się przyjaźnił, jednak niewiele pań po zakończeniu znajomości chciało mieć z nim do czynienia. Jednym z wyjątków była Ewelina Ślotała, z którą piłkarz i freak fighter był w związku kilkanaście lat temu. Po rozstaniu pisarka cały czas ciepło wypowiadała się na temat 38-latka, a w jednym z wywiadów przyznała, że jest on jednym z niewielu jej byłych partnerów, których darzy szacunkiem.
"Gdy nasz związek się zakończył, postąpił bardzo szarmancko. Wyprowadził się ze swojego mieszkania, w którym razem mieszkaliśmy i zaproponował, żebym żyła tam, dopóki nie znajdę sobie czegoś nowego. To był jedyny mężczyzna, który rozstał się ze mną z klasą" - opowiadała w rozmowie z Onetem.
Jakub Rzeźniczak zabrał głos po śmierci Eweliny Ślotały. Ujawnia, że on i jego żona mieli kontakt z pisarką
Ślotała zawsze stała po stronie Rzeźniczaka, nawet w najtrudniejszych momentach jego życia. Nic więc dziwnego, że gdy w połowie grudnia pojawiła się informacja o nagłej i niespodziewanej śmierci pisarki, piłkarz nie mógł się z tym pogodzić. Niespełna miesiąc później 38-latek postanowił zabrać głos po stracie swojej byłej partnerki. Jak się okazuje, on i jego żona doskonale wiedzieli o problemach 35-latki, jednak nie wiedzieli, że sytuacja jest na tyle poważna.
"Z Eweliną spotykałem się, jak tak o tym myślałem, to chyba z 14 lat temu. To było już dosyć dawno, ale ten kontakt był i wiemy, że miała problemy ze zdrowiem. To jest zawsze smutne, że tak młoda kobieta odchodzi z tego świata. To troszeczkę był to dla nas szok, bo wiedzieliśmy, że akurat Ewelina jest w ciężkim stanie. Moja żona dostała właśnie informację, zanim też jeszcze to było publiczne, że Ewelina zmarła. To jest smutna informacja, tym bardziej że zostawiła syna. Przez ten ostatni okres większy kontakt z Eweliną miała moja żona niż ja" - przyznał.
Przyczynę śmierci córki kilka dni po tragedii ujawniła matka Ślotały. Kobieta w rozmowie z Pudelkiem zdradziła, że pisarka od dłuższego czasu walczyła z depresją, miała stany lękowe i regularnie przyjmowała lekarstwa przepisane jej przez terapeutów. Do jej śmierci bezpośrednio przyczynił się krwotok wewnętrzny. "Gdy przyjechało pogotowie, to nie dawała żadnych znaków życia. W szpitalu została podpięta pod wszystkie maszyny. One pracowały, ale serce było bardzo uszkodzone przez krwotok" - przekazała.