Dawid Celt otwiera się na temat śmierci ojca. Nie chce powtórzyć jego błędów
Dawid Celt miał zaledwie 15 lat, gdy jego ojciec przegrał walkę z chorobą i osierocił czterech synów. Jako najstarszy z braci 39-latek nie miał czasu rozpaczać nad śmiercią rodzica i musiał zająć się rodziną. W Podcaście Eurosportu trener tenisa opowiedział o rodzinnej tragedii i ujawnił, że jego relacje z ojcem nie zawsze były idealne.
Dawid Celt to postać doskonale znana fanom tenisa w Polsce. Swego czasu 39-latek spełniał się jako zawodnik i zachwycał talentem na kortach, ostatecznie jednak zdecydował zostać trenerem i swoją wiedzą oraz doświadczeniem dzielić się z innymi. Obecnie jest nie tylko szkoleniowcem, ale również kapitanem polskiej drużyny w Billie Jean King Cup, ekspertem tenisowym Eurosportu oraz prowadzącym podcastu "Break Point".
Dawid Celt stracił ojca w wieku 15 lat. "Nie miałem czasu na to, aby rozpaczać"
Dawid Celt w wieku zaledwie 15 lat przeżył rodzinną tragedię - po wielu latach walki z chorobą zmarł jego ojciec, Józef. Do tej pory 39-latek nie poruszał tego tematu w rozmowach z mediami zbyt często. Teraz jednak zrobił wyjątek i opowiedział o śmierci człowieka, który przekonał go do rozpoczęcia tenisowej kariery. Jako najstarszy z braci Dawid nie miał czasu na rozpaczanie po stracie ojca i musiał skupić się na pomocy matce w utrzymaniu rodziny.
"Życie nauczyło mnie tego, że u mnie ta emocjonalność jest na naprawdę niskim poziomie. Musiałem mieć zawsze twardy tyłek, dużo przyjmować na swoje barki. Może brutalnie to zabrzmi, ale ja byłem przygotowany na to, bo to nie była taka nagła śmierć - tata chorował bardzo poważnie przez długi czas, więc szans na jego powrót realnie rzecz biorąc było bardzo niewiele. Nie miałem czasu na to, aby rozpaczać, tylko musiałem szybko stanąć na nogi i próbować przetrwać, na ile można w wieku 15 lat pomagać i jakieś tam pieniądze do domu przynosić" - przyznał Celt w Podcaście Eurosportu.
Kilka lat po śmierci ojca Dawid Celt zdecydował się na przeprowadzkę z Częstochowy do Warszawy. Wiedział on wówczas, że jego odejście z domu bardzo zaboli jego matkę i młodszych braci, jednak z perspektywy czasu decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Gdyby nie wyjazd do stolicy, 39-latek nie byłby bowiem w takim miejscu, w jakim jest. Zarówno jeśli chodzi o życie zawodowe, jak i prywatne.
Dawid Celt o relacjach z ojcem. "Nie chciałbym popełniać tych błędów, które popełniał mój ojciec"
Relacje Dawida Celta z jego ojcem nie zawsze były idealne. W Podcaście Eurosportu trener tenisa ujawnił, że jego tata niejako zmusił go trenowania tenisa i zrezygnowania z piłkarskiej kariery. "Nie dał mi wyboru. Ja z perspektywy ojca, dałbym synowi wybór. Jeżeli powiedziałby: Tato, chcę grać w piłkę, to zrobiłbym wszystko, żeby dać mu możliwość gdzieś tam spróbowania swoich sił w piłce na wyższym poziomie. Zorganizowałbym wszystko tak, żeby stworzyć mu warunki do tego, żeby w tej piłce zaistniał" - stwierdził.
Celt nie ukrywa, że trudno jest mu porównywać siebie w roli ojca do tego, jakim ojcem był dla niego Józef Celt. Jak sam stwierdził, w czasach jego dzieciństwa wychowanie wyglądało całkiem inaczej niż w czasach obecnych. "Myślę, że moje dziecko przez 3 czy 4 lata dostało tyle miłości ode mnie, co ja przez całe życie nie dostałem od ojca. Ale to były po prostu takie czasy. Ojciec trzymał bardzo twardą ręką, przez co gdzieś tam koty darliśmy. Wyskakiwałem z samochodu, żeby uciec na trening piłkarski, jak mi zabraniał. (...) Nie chciałbym popełniać tych błędów, które popełniał mój ojciec" - podsumował krótko.
Agnieszka Radwańska i Dawid Celt wychowują wspólnie czteroletniego synka Jakuba, który jest ich oczkiem w głowie. Choć chłopiec urodził się w zamożnej rodzinie, Celt nie chce, aby jego potomek był jednym z tych dzieci, które dzięki majątkom rodziców nie doceniają tego, co mają. "Chciałbym go nauczyć szacunku do ludzi. Tego, że na wszystko trzeba ciężko zapracować. Chciałbym, żeby nabrał szacunku do pieniądza, pracy, żeby miał w sobie dużo pokory, empatii, miłości do innych, szacunku przede wszystkim do siebie. Bo jeśli będzie miał szacunek do siebie, będzie go miał także do innych. A żeby mieć szacunek do siebie, to trzeba też na pewne rzeczy zapracować" - oznajmił.