Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zachwycała się nim cała Polska, a on rozważał koniec kariery. Przykre wyznanie

Jan Habdas jeszcze nie tak dawno był objawieniem polskich skoków narciarskich i nadzieją na to, że niebawem zdolna młodzież znad Wisły zawojuje Puchar Świata. W ostatnim czasie 21-latek nie prezentował najlepszej formy, a w dodatku spadła na niego tragedia - zmarła jego mama. Okazało się też, że ze względu na swoje wyniki rozważał zakończenie kariery i choć odrzucił tę możliwość, to wiele problemów wciąż pozostało nierozwiązanych.

Jan Habdas
Jan Habdas/Foto Olimpik/NurPhoto/AFP

"Zalewa mnie frustracja, ale przede wszystkim smutek i bezsilność. Skoki narciarskie to specyficzna dyscyplina, czasami zawodnik ucieka się do wszelkich możliwych środków, żeby przezwyciężyć słabości, ale w ostatecznym rozrachunku nic nie zdaje egzaminu" - mówił Jan Habdas w rozmowie ze Sportowymi Faktami WP. Warto przypomnieć, że Polak jest srebrnym i brązowym medalistą mistrzostw świata juniorów w skokach narciarskich z 2023 roku.

Jan Habdas próbuje się pozbierać

W Nowy Rok Jan Habdas zmuszony był pożegnać swoją mamę. Ostatnie lata go nie rozpieszczały. Skoczek po sezonie 2022/2023, gdy odnosił wielkie sukcesy, nie skacze już na wysokim poziomie - pokazywał w zawodach Pucharu Świata, że jest w stanie ocierać się o pierwszą dziesiątkę zawodów. Od jakiegoś czasu jego forma nie jest najlepsza, a ostatnie wydarzenia rodzinne mają na niego ogromny wpływ. 

Jan Habdas: Jeśli chodzi o autografy to stresuję się bardziej niż kibice. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Habdas w rozmowie ze Sportowymi Faktami WP wyjaśnił, z czym dokładnie ma problem. Mierzy się z pozycją najazdową i od półtora roku nie jest w stanie przezwyciężyć swoich problemów mimo pomocy trenerów. "Przez ostatnie półtora roku udało mi się złapać odpowiedni rytm może przez kilka dni, ale potem wszystko wróciło do frustrującej dla mnie normy. Czasami mam tego dość" - tłumaczył. 

Jan Habdas myślał o zakończeniu kariery

Okazało się, że Habdas stracił również radość ze skoków. "Przestałem czuć radość ze skakania, a to chyba najgorsza rzecz, która może przytrafić się zawodowemu sportowcowi. Miałem w głowie różne myśli. Raczej trudno mi się odciąć i podchodzić do skoków narciarskich bez żadnych emocji. To moja pasja i sposób na życie" - oznajmił.

Następnie przyznał, że brał pod uwagę możliwość zakończenia kariery, ale ostatecznie stwierdził, że byłoby to "pójście na łatwiznę". "Mam nadzieję, że pojawi się jakiś impuls i zacznę pozytywnie zaskakiwać. Na razie skaczę słabo. Wyniki mówią same za siebie. Jestem w kryzysie i postaram się go przezwyciężyć" - zapowiedział. Pozostaje tylko czekać na spełnienie tej obietnicy, bo wiadomo, że Habdasa stać na dużo, co zdążył już pokazać. 

Jan Habdas dzisiaj (po lewej) i przed prawie siedmioma laty, kiedy odbierał nagrodę od Hannu Lepistoe/Grzegorz Momot/PAP/PZN/INTERIA.PL
Jan Habdas po kwalifikacjach do konkursu w Oberstdorfie/INTERIA.PL
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem