Partner merytoryczny: Eleven Sports

Burza wokół kadry polskich skoczków. Austriak nie wytrzymał. "To męczące"

Polscy skoczkowie od początku sezonu zawodzą, a w Garmisch-Partenkirchen jedynie Paweł Wąsek zanotował przyzwoity występ. Na domiar złego coraz więcej mówi się o nieporozumieniach w naszej kadrze oraz o medialnej burzy wokół "Biało-Czerwonych". Sprawą zainteresowały się norweskie media, które postanowiły podpytać o tę kwestię Alexandra Stoeckla, który w PZN pełni rolę dyrektora sportowego.

Od lewej: Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek i Piotr Żyła
Od lewej: Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek i Piotr Żyła/PZN/Tadeusz Mieczyński/materiały prasowe

Początek sezonu Pucharu Świata nie układał się po myśli polskich skoczków, a kibice "Biało-Czerwonych" oczekiwali, że do przełamania złej passy nadejdzie podczas prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni. Niestety, "Biało-Czerwoni" wciąż odstają od czołówki, a w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen honoru naszych reprezentantów bronił jedynie Paweł Wąsek, który był kolejno 10. i 16. Poza nim punktowali jedynie Jakub Wolny (w Oberstdorfie) i Piotr Żyła (w Ga-Pa), ale obaj zajęli miejsca pod koniec trzeciej dziesiątki.

Problemem polskiej kadry jest nie tylko słabsza forma najstarszych zawodników, czyli Piotra Żyły, Dawida Kubackiego i nieobecnego na Turnieju Czterech Skoczni Kamila Stocha, ale również brak ich następców. Ten fakt irytuje m.in. Adama Małysza, który w rozmowie z WP SportoweFakty dosadnie zrecenzował pracę Thomasa Thurnbichlera.

"Zatrudniliśmy najlepszych ludzi, takich, jakich chcieli. Powiedziałem Thomasowi Thurnbichlerowi, że jego głównym zadaniem jest zrobić progres z młodszymi zawodnikami. Z tymi najmłodszymi progresu nie widzę" - powiedział prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Sternik federacji wbił też "szpilę" skoczkom, ale nie wskazał dokładnie, do których zawodników ma pretensje. Zasugerował jednak, że ci są zdani wyłącznie na trenerów i sami nie wykazują inicjatywy.

Mam żal do niektórych, bo jak słyszę, że zawodnik daje z siebie sto procent, to zawsze powtarzam, że sto procent to za mało. Nie może być tak, że przychodzisz na trening i masz nadzieję, że trener wskaże ci, co poprawić

~ stwierdził.

Zamieszanie wokół polskich skoczków. Stoeckl reaguje

Coraz więcej mówi się nie tylko o słabych wynikach Polaków, ale także o nieporozumieniach w kadrze - część zawodników w wywiadach sugerowała, że sztab wprowadza niepotrzebne zmiany. Na takie wypowiedzi pozwolili sobie m.in. Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki.

Sprawą burzy wokół polskich skoczków zainteresowały się norweskie media. Serwis Dagbladet postanowił podpytać o tę kwestię Alexandra Stoeckla, który w PZN pełni funkcję dyrektora sportowego ds. skoków i kombinacji norweskiej. Austriak wprost przyznał, że zamieszanie, jakie powstało w polskich mediach, nie pozostaje mu obojętne.

To męczące. To wcale nie ułatwia występów

~ wypalił.

Stoeckl, który przez 13 lat był trenerem norweskiej kadry, zaznaczył, że polscy skoczkowie starają się wykrzesać z siebie to, co najlepsze.

"Na szczęście mamy Pawła Waska, który dobrze skacze. Brakuje nam jednak ciągłości, mamy różnicę pokoleń. Jest kilku młodych skoczków, ale nie ma ich w czołówce. A starsze pokolenie ma trudności z utrzymaniem się na dotychczasowym poziomie. To wszystko utrudnia" - stwierdził.

Alexander Stoeckl będzie pracował z polskimi skoczkami? Wymowne słowa członka zarządu PZN. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Alexander Stoeckl/Picture-Alliance/AFP/AFP
Alexander Stoeckl/Fotostand/Wagner/AFP
Paweł Wąsek/PZN/Tadeusz Mieczyński/materiały prasowe
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem