Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wielkie święto w Bischofshofen. Alkoholowa tradycja austriackich skoczków

To będzie w Austrii prawdziwe święto Trzech Króli. O zwycięstwo w 73. Turnieju Czterech Skoczni bije się już właściwie tylko trzech zawodników z tego kraju. Przed ostatnim konkursem liderem imprezy jest Stefan Kraft, który o zaledwie 0,6 pkt. wyprzedza Jana Hoerla. Trzeci Daniel Tschofenig traci do Krafta tylko 1,3 pkt. To będzie pasjonująca walka, a po niej Austriacy znów oddadzą się swojej alkoholowej tradycji.

Od lewej: Jan Hoerl, Stefan Kraft i Daniel Tschofenig
Od lewej: Jan Hoerl, Stefan Kraft i Daniel Tschofenig/Grzegorz Momot/PAP

Trzech Austriaków na trzech pierwszych miejscach w 73. Turnieju Czterech Skoczni. To najpewniej się zmieni po konkursie w Bischofshofen, bo czwarty w klasyfikacji Szwajcar Gregor Deschwanden traci już 22,5 pkt do podium.

Pozostaje tylko pytanie, który z Austriaków wzniesie Złotego Orła. W polskiej ekipie zadnia były podzielone. Większość jednak stawiała na doświadczenie Stefana Krafta. Thomas Thurnbichler, trener Polaków, podkreślał też, że to jest jego skocznia, na której czuje się on wyśmienicie.

Thomas Thurnbichler: Poziom Pawła Wąska rośnie – może walczyć o podium. WIDEO/InteriaSport.pl/Interia.tv

Stefan Kraft faworytem. Wprowadził nową tradycję u Austriaków

I to właśnie chyba na Krafcie ciąży najmniejsza presja, bo to zawodnik, który już wygrywał Turniej Czterech Skoczni.

- Spróbujemy go trochę zirytować i zdenerwować. Zobaczymy, czy nam się to uda. Mam tylko nadzieję, że jednak końcowe zwycięstwo będzie rękach Austriaka - mówił Jan Hoerl.

- Cała trójka skacze bardzo dobrze. Po treningu postawiłbym na Stefana Kraft. ale to tylko trening. Myślę, że decydującym czynnikiem będzie dyspozycja dnia, a także to, kto będzie miał niezbędne szczęście. Myślę, że wygra ten, kto będzie tego dnia w najlepszej formie i spisuje się najlepiej - dodał Andreas Widhoelzl, trener austriackiej kadry, który przed 25 laty wygrywał Turniej Czterech Skoczni jako zawodnik.

Po zawodach w austriackiej ekipie z pewnością nie zabraknie szampana, ale też ajerkoniaku. To do pewnego czasu tradycja w austriackiej kadrze, którą wprowadził Kraft.

- Zgodnie z nią za każdym razem, gdy wygrywa lub staje na podium, a to mu się często zdarza, wznosimy toast domowym ajerkoniakiem, który robi jego żona Marisa. Smakuje naprawdę dobrze - mówił Michael Hayboeck.

Fenomen, kangur i perfekcjonista

Najbardziej doświadczony z grona wielkiej trójki Turnieju Czterech Skoczni jest Kraft. To sportowy fenomen. Od ponad dekady jest w światowej czołówce. Ma na koncie trzy tytuły mistrza świata. Trzykrotnie zdobywał też Kryształową Kulę. W sumie wygrał 45 konkursów PŚ. Jest mistrzem świata w lotach, ale nie ma na koncie indywidualnego złota z zimowych igrzysk olimpijskich.

- Jest niezwykle ambitny, bardzo skupiony i pracowity. Na zawodach jest killerem - tak Krafta charakteryzuje trener Widhoelzl.

Hoerl ma najbardziej ryzykowny styl skakania w austriackiej kadrze, ale też dysponuje potężną siłą skoku.

- Fizycznie jest wyjątkowo dobrze zbudowany i niezwykle żywy. Jest jak mały kangur - tak Widhoelzl mówił o tym zawodniku.

Wcześniej miewał pojedyncze wysoki, ale od pewnego czasu imponuje stabilnością. Zawdzięcza to większe zdyscyplinowaniu.

Najmłodszym z tej trójki jest Tschofenig. On uchodzi za perfekcjonistę. Do tego jest szalenie ambitny. Latem miał problemy i wypadł z treningów przez kontuzję przywodziciela.

Z Bischofshofen - Tomasz Kalemba, Interia Sport

Stefan Kraft/Grzegorz Momot/PAP
Jan Hoerl/Grzegorz Momot/PAP
Daniel Tschofenig/EPA/ANNA SZILAGYI/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem