Partner merytoryczny: Eleven Sports

Skandaliczne sceny po skoku Kubackiego, oto "bohater" Polaków. PZN już zareagował

Podczas ostatniego konkursu Turnieju Czterech Skoczni doszło do skandalicznych scen, ponieważ po skoku Dawida Kubackiego na zeskok runął dron, przez co konkurs na moment wstrzymano. Jak ujawnił dziennikarz Dominik Formela, sprawę FIS-owi jako pierwszy zgłosił Thomas Morgenstern, na co zareagował Polski Związek Narciarski. "Niewiarygodne!" - napisał związek kierowany przez Adama Małysza.

Thomas Morgenstern (w kółeczku, w żółtej kurtce) interweniował po skoku Dawida Kubackiego
Thomas Morgenstern (w kółeczku, w żółtej kurtce) interweniował po skoku Dawida Kubackiego/Grzegorz Momot/Screen: Eurosport/PAP

Do konkursu w Bischofshofen będącego ostatnią odsłoną rywalizacji w Turnieju Czterech Skoczni awansowało czterech Polaków, a dwóch z nich trafiło na siebie w parze: Piotr Żyła rywalizował o przepustkę do serii finałowej z Aleksandrem Zniszczołem. Tuż przed ich próbami, a po skoku Dawida Kubackiego, doszło do skandalicznych scen.

Po tym, jak "Mustaf" oddał swoją próbę, na zeskok obiektu im. Paula Ausserleitnera spadł latający nad nim wcześniej dron. Obecny na miejscu Tomasz Kalemba z Interii donosił, że sprzęt uprzątnięto dopiero po skoku rywala Kubackiego, Rena Nikaido, który notabene wygrał rywalizację w parze z Polakiem. Zawody na chwilę wstrzymano, przez co Żyła i Zniszczoł, którzy występowali w kolejnej parze, musieli dłużej poczekać na górze skoczni.

"Na skoczni jeszcze nie widziałem czegoś takiego. Widziałem na niej tylko awaryjne lądowanie drona. Na szczęście z boku. To jest tylko sprzęt. Trzeba być z takimi urządzeniami bardzo ostrożnym" - komentował później w rozmowie z Interią Adam Małysz.

Skoki narciarskie. To Thomas Morgenstern interweniował jako pierwszy

Intrygujące kulisy na temat zajścia ujawnił następnego dnia Dominik Formela ze skijumping.pl. Jak się okazało, to Thomas Morgenstern jako pierwszy zgłosił do FIS-u fakt, że na zeskoku rozbił się dron. "Thomas Morgenstern ma wyjątkowy dar ratowania Polaków. W 2013 roku jego spostrzegawczość dała nam drużynowy medal MŚ" - przypomniał.

Dziennikarz odniósł się tym samym do pamiętnych mistrzostw świata w Val di Fiemme, kiedy to początkowo źle zliczono wyniki Norwegów podczas konkursu drużynowego. Dopiero po interwencji Morgensterna rezultaty zweryfikowano, dzięki czemu "Biało-Czerwoni" skończyli zawody na trzecim miejscu. 

Na doniesienia Formeli zareagował Polski Związek Narciarski, który na Facebooku udostępnił jego wpis i dodał kilka słów komentarza.

Niewiarygodne! Thomas Morgenstern znowu pomógł Polakom. Zgłosił FIS-owi, że na zeskok spadł dron. Było to tuż przed rywalizacją Piotra Żyły i Aleksandra Zniszczoła

~ czytamy.

Uroczysta ceremonia wręczenia numerów startowych w Wiśle. WIDEO/Interia pl/Interia.tv
Dawid Kubacki/JOE KLAMAR/AFP
Od lewej: Aleksabder Zniszczoł, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek i Piotr Żyła/PZN/Tadeusz Mieczyński/materiały prasowe
Thomas Morgenstern/AFP


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem