Polacy go uwielbiają. Znany skoczek pod lupą, w tle niemiecki specjalista
W trwającym obecnie sezonie Pucharu Świata polscy kibice nie mają jak na razie zbyt wielu powodów do radości. Co prawda zaczął błyszczeć Paweł Wąsek, lecz wciąż żaden z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera choćby raz nie uplasował się na podium. Fanom w biało-czerwonych barwach humor poprawia jednak Gregor Deschwandem. Szwajcar posiadający partnerkę z naszego kraju notuje życiowe wyniki i może uplasować się nawet na podium Turnieju Czterech Skoczni. Tuż przed ostatnim konkursem znalazł się pod lupą ojczystych mediów.
Nie bez powodu Gregor Deschwanden w kraju nad Wisłą traktowany jest w sposób wyjątkowy. Szwajcar od kilku lat spotyka się z Polką i nie ogranicza się tylko do pojedynczego odwiedzania jej ojczyzny. Ostatnio pochwalił się na antenie Eurosportu znajomością naszego języka. Ponadto wypowiedział się o tradycjach bożonarodzeniowych. "Bardzo lubię żurek. I golonkę, schabowy oraz bigos. Matka mojej dziewczyny nie gotuje bigosu, bo nie jest jego fanką" - mówił z rozbrajającą szczerością.
33-latek staje się przy okazji coraz bardziej popularny za sprawą wyników. Podczas gdy niemal wszyscy podopieczni Thomasa Thurnbichlera przeżywają kryzys, on co weekend notuje kapitalne rezultaty. Efekty widzimy choćby w kończącym się w poniedziałek Turnieju Czterech Skoczni. W klasyfikacji cyklu Szwajcar plasuje się na znakomitym czwartym miejscu. Jego rodacy wierzą w nadchodzący sukces i awans doświadczonego zawodnika do TOP 3. Z tego względu na tapet wziął go tamtejszy "Blick". "Sześć powodów cudu szwajcarskich skoków narciarskich" - czytamy w tytule obszernego materiału.
Niemiec stoi za sukcesami Gregora Deschwandena. Dzięki niemu jest szybszy niż Austriacy
Nicola Abt w materiale zwrócił uwagę między innymi na prędkości najazdowe osiągane przez 33-latka. "Żaden Austriak nie jest tak szybki" - napisał prosto z mostu żurnalista. Za wszystkim stoi niemiecki specjalista. Kto taki? Bjoern Schneider - serwisman szwajcarskiej kadry, który odpowiada za smarowanie nart. "Uczył się swojego rzemiosła w narciarstwie biegowym. Swoją prędkość utrzymuje w tajemnicy: "To ściśle tajne!"" - brzmi dalsza część artykułu.
Artykułu, w którym po prostu musiał pojawić się polski wątek. "Ma wsparcie kibiców z tego kraju" - wspomniał krótko o naszych rodakach dziennikarz. Oby do poziomu Gregora Deschwandena w poniedziałkowy wieczór doszlusował któryś z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera, bo to będzie oznaczało wysokie miejsce w zawodach. Na razie najbliżej ścisłej czołówki znajduje się Paweł Wąsek. Jak poradzi sobie od 16:30? Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.