Nagły problem u Stefana Krafta: "Pracowaliśmy nad tym". A nadchodzi jego zmora
Stefan Kraft od początku sezonu skakał dobrze, mieścił się w czołówce, ale brakowało mu błysku potrzebnego go zwycięstwa. Ten w końcu przyszedł w najlepszym momencie - na inauguracji Turnieju Czterech Skoczni. Austriak przyznał w poniedziałkowej rozmowie z niemieckim Eurosportem, że było to wynikiem pracy w okresie świątecznym w celu wyeliminowania błędu. Teraz jednak nadchodzi jego zmora - obiekt w Garmisch-Partenkirchen.
Choć Stefan Kraft nie wygrał żadnego konkursu Pucharu Świata w pierwszym etapie, to nie można powiedzieć, że skakał źle. Na starcie w Lillehammer był dwukrotnie czwarty, w Kuusamo dwa razy stanął na podium, w Wiśle i Engelbergu również wchodził na "pudło". Gorzej mu poszło tylko w Titisee-Neustadt, gdzie zajął 11. i 9. lokatę. Powrót na niemiecką ziemię już w Turnieju Czterech Skoczni mógł się malować złowrogo, ale na Schattenbergschanze w Oberstdorfie Austriak sięgnął po 44. pucharowy triumf i objął prowadzenie w imprezie.
Jak przyznał w poniedziałkowym wywiadzie dla niemieckiego Eurosportu, w ostatnich dniach przed TCS musiał wyeliminować błąd w swoich skokach. - Teraz po raz pierwszy w tym sezonie oddałem dwa dobre skoki Stefana Krafta i wszystko się udało. To był inny Kraft, niż wcześniej. W okresie świątecznym pracowaliśmy nad słabym punktem, miałem mały problem z pozycją rozbiegową, ale rozwiązałem go w niedzielę. Potrzebuję jeszcze kilku takich skoków, żeby znowu poczuć się normalnie. To będzie dla mnie wspaniały turniej - przyznał 31-latek.
W tym momencie ma 3,5 punktu przewagi nad swoimi rodakami Janem Hoerlem i 11,5 nad Danielem Tschofenigiem. W kadrze Austrii z pewnością jednak nie panuje wroga atmosfera, Andreas Widhoelzl nazwał Krafta "ekstremalnym graczem zespołowym". Trzykrotny zdobywca Kryształowej Kuli może w teorii jednak czuć niepokój, bo nadchodzi konkurs w Garmisch-Partenkirchen. Nie lubi tam skakać, zanotował w noworocznych zawodach kilka wpadek. Jego zadziwiające statystyki z zawodów 1 stycznia przytoczył komentator Eurosportu Michał Korościel.
Lider TCS zasugerował, że problem mógł wynikać ze sfery mentalnej, a nie z niedopasowania do skoczni w Górnej Bawarii.
Tym razem nie muszę już patrzeć na to, ile punktów straciłem już w Oberstdorfie – może to da mi trochę więcej spokoju i pomoże w skokach
~ Stefan Kraft (cyt. za Eurosport.de)
Problem jest realny. 14 sierpnia Austriak mówił po zawodach Letniego Grand Prix w Courchevel, że jedzie trenować właśnie do Ga-Pa. - To jest skocznia, na której mi się nie wiedzie w kontekście wygrywania Turnieju Czterech Skoczni - mówił.