Co to jest?! Głośno o kolejnym wymyśle FIS, kibice kompletnie zdezorientowani
W piątek 22 listopada rozpoczął się kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wszystko zainaugurował konkurs drużyn mieszanych, w którym najlepszą ekipą okazali się Niemcy, a Polacy ukończyli rywalizację na siódmym miejscu. Uwagę kibiców przykuł jednak jeden szczegół, który na ten sezon wprowadził FIS. "Czy to jest kombinacja przycisków, które trzeba wcisnąć, żeby wyskoczył Super Burschi?" - zapytał szyderczo na Twitterze Piotr Bąk.
Oczekiwanie na powrót rywalizacji w Pucharze Świata w skokach narciarskich trwało ponad 200 dni. W tym czasie doszło do bardzo wielu zmian. Niektóre są zupełnie niewidoczne w transmisji telewizyjnej, a inne powodują pewnego rodzaju zakłopotanie przez ich niezrozumienie. Jedną z tych widocznych, jest choćby to, kto prowadzi Kamila Stocha. Nasz mistrz po poprzednim sezonie podjął radykalną decyzję na najbliższe dwa lata swojej kariery.
Odszedł on bowiem od treningów z reprezentacją Thomasa Thurnbichlera i postawił na indywidualny sztab szkoleniowy, w którego skład wchodzą Michal Dolezal oraz Łukasz Kruczek. Ludzie, którym Stoch ufa i z którymi osiągał już sukcesy, mają poprowadzić go do powrotu na narciarski szczyt. Pewne jest jednak, że FIS nieco utrudnił sprawę, zmieniając odpowiednio przepisy. W tym sezonie bowiem ograniczono liczbę kombinezonów, których mogą używać skoczkowie.
Pertile zaskoczył kibiców. Tajemnicza kombinacja znaków
Łącznie na jednego zawodnika przypada jedynie dziesięć strojów, a każdy z wybranych zostanie oficjalnie zaczipowany, co będzie sprawdzane podczas kontroli. To nie koniec zmian. FIS uznał także, że niedopuszczalne są popularne "dzióbki", które tworzyły się u wielu skoczków na wysokości krocza, gdy siadali oni na belce startowej. To zmiany, które są dla wszystkich dość jasne i zostały naprawdę dobrze wytłumaczone.
Podczas inauguracyjnego konkursu Pucharu Świata w piątkowy wieczór dostaliśmy kolejną, która wydała się niezrozumiała. Pod belką prezentującą kierunek wiatru oraz wymaganą do osiągnięcia odległość potrzebną do prowadzenia pojawiły się tajemnicze znaki. Podczas rywalizacji w ramach konkursu drużyn mieszanych kombinacja wyglądała następująco "A TE LH R1". "Czy to jest kombinacja przycisków, które trzeba wcisnąć, żeby wyskoczył Super Burschi?" - zapytał szyderczo na Twitterze Piotr Bąk ze "Skijumping.pl".
Szybko uzyskał odpowiedź. Jak się bowiem okazuje te znaki mają być oznaczeniem typu konkursu. A = miksty, TE = rywalizacja drużynowa, LH = duża skocznia, R1 = pierwsza seria. Wszystko wytłumaczył Mateusz Leleń z TVP Sport. Kibice byli jednak całkiem skonsternowani tym, co nagle zobaczyli w transmisji. Podczas sobotniego konkursu mężczyzn początek tej kombinacji powinien prezentować się więc nieco inaczej. Kwalifikacje już o godzinie 14:45. Relacja tekstowa na żywo na Sport.Interia.pl.