Nie milkną echa zamieszania podczas Pucharu Świata w Ruce. Polak nie wytrzymał
Po ostatnich konkursach Pucharu Świata w skokach narciarskich głośno było nie tylko o trudnych warunkach, które torpedowały plany organizatorów, ale również o momentami wręcz skandalicznej pracy sędziów. W centrum zainteresowania znalazł się skok Mariusa Linvdika, którego amerykański sędzia sowicie "nagrodził" za mocno rozchwiane lądowanie, z czego kpili polscy komentatorzy. Swoje trzy grosze w rozmowie z WP SportoweFakty dorzucił również były arbiter Edward Przybyła.
Konkursy w Ruce od lat kojarzą się z trudnymi warunkami, które uniemożliwiają płynne przeprowadzanie zawodów i nie inaczej było także tym razem. Najpierw z piątku na sobotę przeniesiono treningi i kwalifikacje, z kolei następnego dnia część skoczków oddawała swoje próby przy silnym wietrze. Pechowcami okazali się m.in. Robert Johansson i Halvor Egner Granerud, którzy nie zdołali uzyskać awansu do konkursu.
"To nie jest bezpieczne. Są szanse na uzyskanie gorszych warunków, niż wskazywałyby na liczniki. To jak wskakiwanie do suszarki" - pomstował później Granerud w rozmowie z norweskim portalem NRK.
Suchej nitki na organizatorach Pucharu Świata nie zostawił także jego kolega z kadry. Johansson wprost stwierdził, że puszczenie go w wietrznych warunkach było "szaleństwem".
Igrają ze zdrowiem ludzi (...) Zakończyłem skok z sercem w gardle, a to jest niepotrzebne
~ przyznał.
Głośno o sędziach po PŚ w Ruce. Lindvik w centrum uwagi
W centrum zainteresowania po zmaganiach w Ruce znalazł się także inny Norweg - Marius Lindvik. 26-letni skoczek podczas sobotniego konkursu w pierwszej serii poszybował na aż 137 m, ale i jemu dały się we znaki mocne podmuchy wiatru. Drużynowy mistrz olimpijski z Pekinu próbował jak najmocniej "wyciągnąć" swój skok, co ostatecznie mu się udało, ale kosztem telemarku.
Lądowanie Norwega było mocno rozchwiane, co dostrzegło czterech sędziów, dając noty od 14,5 do 15. Nic więc dziwnego, że takie kontrowersje wzbudziła postawa amerykańskiego arbitra, który przyznał Lindvikowi "18".
"Amerykański sędzia chyba nie wiem, z wdzięczności za to trenowanie amerykańskich chłopaków dał 18 punktów" - kpił komentujący zawody Igor Błachut, nawiązując tym samym do faktu, że amerykańscy skoczkowie trenują w Norwegii z tamtejszą kadrą.
Edward Przybyła krytykuje sędziów po PŚ w Ruce
Wspomniany arbiter zaliczył zresztą także kilka innych wpadek, co najwyraźniej nie umknęło uwadze Edwarda Przybyły. Były sędzia międzynarodowy w rozmowie z WP SportoweFakty w ostrych słowach ocenił pracę sędziów w Ruce.
Sędzia ma tylko kilka sekund i nie widzi powtórek. Zazwyczaj podejmuje się decyzję na korzyść zawodnika, jeśli nie jest się pewnym. Jeżeli wszyscy mieszczą się w granicy połowy punktu, to w porządku. Aczkolwiek ponad dwa "oczka" różnicy, to już za dużo. Każdy może się pomylić, ale nie pięć czy dziesięć razy
~ wypalił.
Zdanem Przybyły pracy arbitrów powinien przyjrzeć się FIS, a dobrym rozwiązaniem byłoby ponowne przeszkolenie sędziów. Mogłoby ono odbywać się przed konkursami na zasadzie przypomnienia wszystkich obowiązujących przepisów.
"Innym pomysłem jest pokazanie kilku nagrań i przeanalizowanie ich. Na to wszystko jest wystarczająco dużo czasu. Co więcej, sędziowie powinni ponosić konsekwencje za swoją pracę" - dodał.
Kolejne konkursy Pucharu Świata, podczas których sędziowie będą mieli okazję się wykazać, odbędą się w najbliższy weekend w Wiśle. Konkursy indywidualne zaplanowano na sobotę i niedzielę, z kolei już w piątek odbędą się kwalifikacje poprzedzone treningiem.