Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wilfredo Leon czekał do samego końca. Życzenia w nieoczywistym miejscu

Wilfredo Leon znany jest ze swojej pracowitości. Siatkarz wielokrotnie pokazywał, że bardzo zależy mu na tym, by utrzymać się w dobrej formie i wciąż być najlepszym na świecie. Nawet w Sylwestra pokazał się na hali i, jak się okazało, postanowił opuścić ją jako ostatni. Przy okazji złożył swoim fanom najlepsze życzenia z okazji nadchodzącego 2025 roku. Teraz czas na świętowanie Sylwestra z rodziną.

Wilfredo Leon
Wilfredo Leon/Polsat Sport

Leon już jako dziecko musiał bardzo ciężko pracować na swój sukces. Treningi siatkarskie na Kubie trwały długie godziny. Choć najlepszy siatkarz na świecie jest teraz w Polsce, to wciąż nie odpuszcza i stara się sumiennie trenować i zostawać nawet do samego końca na hali. 

Wilfredo Leon czekał do samego końca

Na profilu Wilfredo Leona nie pojawiło się żadne podsumowanie roku. Zamiast tego postanowił pokazać, jak spędza ostatni dzień roku i złożyć najlepsze życzenia szczęśliwego Nowego Roku. "Trening skończony, ostatnie światło gaśnie… bo ostatni je gasi. I zamyka szatnię. Teraz do domu i świętujemy" - pisał na Instagramie.

Wilfredo Leon - najlepsze akcje MVP meczu Bogdanka LUK Lublin – Barkom-Każany Lwów. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Na nagraniu widać było, jak rzeczywiście zamyka na klucz szatnię - tymczasem hala była już zupełnie pusta. W sylwestrowy wieczór niewiele osób zostało dłużej na treningu i nic dziwnego - taki dzień zdarza się w roku tylko raz. 

Leon gotowy na następną część zmagań

Leon może być zadowolony z tego, jak gra dla Bogdanki LUK Lublin. W tej chwili jego drużyna z 38 punktami na koncie zajmuje 4. miejsce w tabeli. Rywalizacja jest bardzo zacięta, ale do górujących nad rywalami Jastrzębian mają sporą stratę.

Wiele może się jednak zmienić. Lublinianie pokazują w tym sezonie, że stać ich na wiele, a obecność Leona bardzo im pomaga. Kto wie, czy do końca sezonu nie namieszają jeszcze i nie zawalczą o podium PlusLigi. 

Wilfredo Leon/Polsat Sport
Wilfredo Leon/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem