Aluron CMC Warta Zawiercie ma za sobą pracowite dni. W tym tygodniu wicemistrzowie Polski musieli udać się w podróż do Belgii, gdzie w dobrym stylu ograli Knack Roeselare w Lidze Mistrzów. Teraz trzeba było to jednak potwierdzić na rodzimych boiskach, z czego zawiercianie wywiązali się bez poważnych problemów. W obu drużynach w niedzielę brakowało ważnych postaci. Wśród gospodarzy nie było rozgrywającego Grzegorza Pająka, zastępował go zaledwie 19-letni Mateusz Szpernalowski. Po drugiej stronie w kadrze meczowej zabrakło doświadczonego środkowego Jurija Gladyra. Jak przekazała przed meczem Warta, siatkarz urodzony w Ukrainie dostał wolne w związku z planowaną przerwą w grze. Do szóstki wskoczył Adrian Markiewicz. Zawiercianie byli zdecydowanym faworytem spotkania, ale przewagę budowali powoli. W pierwszej części seta prowadzili dwoma, trzema punktami. Wiele piłek do ataku otrzymywali środkowi gości i po kolejnym ataku Mateusza Bieńka Warta prowadziła 11:7. Będzinianie odpowiadali tym samym, pomagali sobie obroną, i w końcu wyraźnie zmniejszyli straty - przegrywali tylko 16:17. W ważnych momentach w drużynie gości nie zawiedli jednak Karol Butryn i Aaron Russell, zagrywką pomógł Miguel Tavares. W wygranej 25:21 nie przeszkodził nawet kuriozalny błąd Bartosza Kwolka, któremu piłka wyślizgnęła się przed zagrywką i wpadła na boisko. Z tymi klubami polskie rywalizować nie mogą. "Trudno sobie wyobrazić" Siatkówka. Aluron CMC Warta Zawiercie wytrzymała napór gospodarzy. Faworyt się nie potknął Warta chciała iść za ciosem w drugim secie, zaczęła od prowadzenia 4:1, ale gospodarze szybko wyrównali. Punkt zdobyty zagrywką przez Brandona Koppersa dał im nawet prowadzenie 7:6. Od tej pory trwała wyrównana walka, kanadyjski przyjmujący dokładał sporo również w ataku. Asem serwisowym odpowiedział Butryn, przy wyniku 16:14 dla gości trener MKS-u Dawid Murek poprosił o przerwę. Skuteczność poprawił jego podstawowy atakujący Damian Schulz i wkrótce będzinianie odzyskali prowadzenie. Tym razem to Winiarski przerwał grę. Końcówka była wyrównana, ale faworycie potrafili udowodnić w niej swoją wyższość. Jeszcze jeden punkt zagrywką zdobył Butryn, rywale odpowiedzieli serwisem w aut i Warta wygrała 25:23. Trzeciego seta zawiercianie rozpoczęli dobrze, odskakując na trzy punkty. Najwięcej piłek w ataku po ich stronie otrzymywał Aaron Russell, jedna z nowych gwiazd PlusLigi. Siatkarze beniaminka byli jednak w stanie zmniejszyć straty do punktu. Kiedy Markiewicz zablokował atak Schulza, wicemistrzowie Polski znów prowadzili trzema punktami i prowadzili 16:13. Poradzili sobie w tym secie, choć boisko opuścił Bieniek, którego zmienił Wiktor Rajsner. W końcówce Butryn dołożył asa serwisowego, mecz zakończył atak środkiem Markiewicza - ostatniego seta goście wygrali 25:19. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Butryn, który takimi występami udowadnia, że nadal jest poważnym kandydatem do gry w reprezentacji Polski. Po wygranej Warta zrównała się punktami z dotychczasowym liderem PlusLigi, czyli Jastrzębskim Węglem. Skazywani przed sezonem na degradację będzinianie nadal utrzymują się o punkt nad strefą spadkową. Polski klub zareagował na klęskę. Mocna odpowiedź, alarm u rywali wciąż wyje