Transparent na meczu polskich siatkarzy. Popis w Lidze Mistrzów, kuriozalna decyzja sędziów
Aluron CMC Warta Zawiercie udowadnia klasę w europejskich pucharach. Tym razem wicemistrzowie Polski nie dali szans Knack Roeselare. Podopieczni trenera Michała Winiarskiego przywożą z Belgii cenny komplet punktów, w dodatku podkreślony dobrą dyspozycją. Warta jest liderem grupy C siatkarskiej Ligi Mistrzów. Spotkanie w Belgii było wyjątkowe również z przyczyn pozasportowych - przed pierwszym gwizdkiem upamiętniono polskich żołnierzy.
Roeselare to miasto, które do dziś pamięta o polskich żołnierzach. We wrześniu 1944 r. spod niemieckiej okupacji wyzwoliła je 1. Dywizja Pancerna Generała Stanisława Maczka. 7 września tego roku w mieście upamiętniono 80. rocznicę tego wydarzenia. Również przed spotkaniem uczczono pamięć żołnierzy - prezenty od klubów i miasta otrzymali potomkowie wyzwolicieli Roeselare. Kibice zawiercian, którzy przyjechali za swoją drużyną do Belgii, zaprezentowali zaś specjalny transparent z napisem "za wolność waszą i naszą".
Siatkarze Warty przyjechali do Roeselare w roli faworytów, ale nie było mowy o powtórce z pierwszej kolejki Ligi Mistrzów. Wówczas drużyna prowadzona przez Michała Winiarskiego szybko pokonała Hypo Tirol Innsbruck. Tym razem przyszło się mierzyć z rywalem, który na inaugurację napsuł krwi Włochom z Allianz Milano, z którymi Belgowie przegrali dopiero po tie-breaku.
I wicemistrzom Polski również od początku postawili trudne warunki. Co prawda Warta objęła prowadzenie 6:3, ale po długich akcjach. Wkrótce był jednak remis, a zawiercianie musieli popisywać się interwencjami w obronie. Dopiero później zbudowali sobie pięciopunktową przewagę, a rywale zyskali tylko żółtą kartkę za kłótnie z sędzią. Grę polskiej drużyny napędzały zagrywki - aż czterech jej zawodników zanotowało w pierwszym secie asy serwisowe. Jako ostatni popisał się tym zagraniem Jurij Gladyr, który ustalił wynik na 25:17.
Siatkówka. Kibice pamiętali o żołnierzach, na boisku błyszczeli Polacy
Druga partia była znacznie bardziej wyrównana. Obie drużyny długo rywalizowały punkt za punkt, gospodarze potrafili zablokować atak Bartosza Kwolka. Dopiero przy stanie 12:12 goście wygrali trzy akcje z rzędu i odskoczyli rywalom. W końcówce Kwolek imponował już efektownymi zagraniami, ale jego kolegom przytrafiło się nieco niedokładności. Przy stanie 23:21 Winiarski poprosił o przerwę. Ale po niej gospodarze zdobyli jeszcze jeden punkt. Warta się jednak wybroniła, wygrała 25:23 - zwycięstwo przypieczętował atakiem ze środka Mateusz Bieniek.
Zespół Knack nie dawał jednak za wygraną, trzeciego seta rozpoczął od prowadzenia 3:1. Nie nacieszył się nim jednak zbyt długo. Minęło kilka chwil i to goście wygrywali 8:5. Ale siatkarze z Roeselare jeszcze raz doprowadzili do remisu, w czym pomógł im błąd Aarona Russella w przyjęciu. Kiedy zawiercianie odskakiwali na dwa punkty, rywale potrafili wyrównać. A kiedy kapitalną obroną popisał się Seppe Rotty, objęli nawet prowadzenie 17:16.
Końcówka seta obfitowała więc w emocje, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Przy stanie 22:21 i wygranej akcji zawiercian sędziowie mieli problem z podjęciem decyzji przy prośbie Winiarskiego o challenge. Dwójka arbitrów musiała dwukrotnie się konsultować, przy akompaniamencie protestów obu trenerów. W końcu sędzia poszedł obejrzeć powtórkę akcji, ale ostatecznie... nie przyznano punktu nikomu. Lepiej po tym zamieszaniu zachowali się zawiercianie, punkt zdobył Karol Butryn. Ostatecznie polski zespół wygrał 25:23 i zakończył spotkanie.
Warta po dwóch kolejkach jest liderem grupy C, jako jedyna może pochwalić się kompletem punktów. Jej następnym przeciwnikiem będzie Allianz Milano, mecz zaplanowano na 3 grudnia.