Polskie siatkarki do turnieju w Dębicy przystępowały w roli faworytek. Jeszcze przed startem turnieju podkreślał to ich trener Maciej Dobrowolski. Jego drużyna wielką moc pokazała już w fazie grupowej. W pierwszym spotkaniu na drodze polskich siatkarek stanęła reprezentacja Gruzji. Dysproporcja w warunkach fizycznych zawodniczek, ale i umiejętnościach była ogromna. Polki udokumentowały przewagę prawdziwym pogromem. W trzech setach rywalki zdobyły łącznie... 24 punkty. Lepszy start w turnieju trudno było sobie wymarzyć. Przepustką do finału mistrzostw Europy Wschodniej (EEVZA) był dla "Biało-Czerwonych" mecz z Łotwą. Rywalki wcześniej rozbiły Gruzję, ale w meczu z gospodyniami nie miały wiele do powiedzenia. Polska znów wygrała zdecydowanie, gromiąc rywalki we wszystkich setach - odpowiednio 25:11, 25:6 i 25:7. Bartosz Kurek wrócił w wielkim stylu. Kapitalny mecz gwiazdy ZAKS-y Koncert polskich siatkarek w finale. Ale złoto to nie wszystko Finał zmagań czekał polskie siatkarki w sobotę. W decydującym spotkaniu zmierzyły się z reprezentacją Litwy. Ta drużyna rywalizowała w grupie czterozespołowej i w pokonanym polu pozostawiła Ukrainę, Azerbejdżan oraz Estonię. Litwinki postawiły też Polkom zdecydowanie najtrudniejsze warunki ze wszystkich przeciwników. Przewaga "Biało-Czerwonych" w pierwszym secie konsekwentnie jednak rosła. Dobrze prezentowała się Aleksandra Wika, pomagały jej Zuzanna Lange czy Elżbieta Czerwonka, MVP spotkania z Gruzją. Mocnym punktem zespołu była też zagrywka. Polska wygrała 25:19. W drugim secie przewaga gospodyń był już większa. Reprezentantki były głośno dopingowane przez publiczność w Dębicy i nie pozostawiły rywalkom złudzeń, nokautując przeciwniczki 25:13. Ale Litwinki wciąż wierzyły w zwycięstwo, czemu dały wyraz na początku trzeciego seta. Na boisku trwała wyrównana walka, dopiero przy stanie 15:12 Polki odskoczyły, a reprezentacja Litwy wykorzystała przerwę na żądanie. Po chwili przewaga gospodyń wzrosła do sześciu punktów, ale Litwinki jeszcze raz odpowiedziały. Przy stanie 19:17 Dobrowolski wezwał do siebie polskie siatkarki. Po autowym ataku jego podopiecznych po chwili był jednak remis 20:20. Ale końcówkę to "Biało-Czerwone" rozegrały lepiej, wygrywając 25:22. Ten triumf był wart złotego medalu i wielkiej radości całej drużyny na środku boiska. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymała Aleksandra Wika. Polskie siatkarki miały jednak jeszcze jeden powód do radości. Cztery dni zmagań w Dębicy wyłoniły bowiem nie tylko mistrzynie Europy Wschodniej - triumfatorki turnieju zyskały bezpośredni awans do mistrzostw Europy U-16, które w lipcu przyszłego roku zostaną rozegrane w Albanii i Kosowie. Drugi i trzeci zespół będą walczyć o przepustkę do mistrzostw Europy w turnieju kwalifikacyjnym. Oprócz Litwinek wystąpi w nim reprezentacja Ukrainy, która w sobotę pokonała w meczu o trzecie miejsce 3:0 Estonię. Polska - Litwa 3:0 (25:19, 25:13, 25:22) Skra Bełchatów podniosła się po klęsce. Odpowiedź dała awans