Partner merytoryczny: Eleven Sports

Były siatkarz kadry znów o sobie przypomniał. Czarna seria rywali, to już kryzys

PGE GiEK Skra Bełchatów robi krok w górę tabeli PlusLigi. Choć coraz głośniej słychać o tym, że trener bełchatowian Gheorghe Cretu po sezonie pożegna się z drużyną, jego siatkarze zgarnęli komplet punktów w Gorzowie Wielkopolskim. Dzięki temu wyprzedzili w tabeli Asseco Resovię. Problemy ma natomiast Cuprum Stilon. Po udanym początku sezonu zespół przegrał już czwarte spotkanie z rzędu.

Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów podbili Gorzów Wielkopolski. Świetnie spisał się Michał Szalacha (z prawej)
Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów podbili Gorzów Wielkopolski. Świetnie spisał się Michał Szalacha (z prawej)/PAWEL PIOTROWSKI/400mm.pl / NEWSPIX.PL/Newspix

Cuprum Stilon na początku sezonu był jednym z największych zaskoczeń PlusLigi. Przez pewien czas zajmował nawet miejsce w czołowej ósemce tabeli. Ostatnio wiedzie mu się jednak zdecydowanie gorzej, w poprzedniej kolejce przegrał w trzech setach z Treflem Gdańsk - choć przyznać trzeba, że wszystkie partie były wyrównane. Spotkanie przed własną publicznością gorzowianie rozpoczęli jednak bardzo dobrze.

Świetnie w mecz wszedł atakujący Chizoba Neves. Dyspozycja Brazylijczyka ma duży wpływ na wyniki Cuprum Stilonu w tym sezonie, ale często faluje. Tym razem jednak rozpoczął od serii udanych zagrywek, a gospodarze od prowadzenia 6:2. PGE GiEK Skra była w stanie zmniejszyć straty, ale gorzowianie cały czas byli na prowadzeniu. W połowie seta trener gości Gheorghe Cretu zdecydował się na zmianę atakującego. Amin Esmaeilnezhad nie skończył żadnego z czterech ataków, zastąpił go nominalny przyjmujący Pavle Perićpodobnie było w poprzednim meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Obrazu seta to jednak nie zmieniło. W końcówce Cuprum Stilon znów odskoczył dzięki świetnym zagrywkom Kamila Kwasowskiego i wygrał 25:19.

Druga partia to już lepszy początek gości. Punkt blokiem zdobył Michał Szalacha, kontratak wykończył Amin, i Skra prowadziła 8:4. Z czasem przewaga jeszcze wzrosła do pięciu punktów. Szalacha tym razem zajął miejsce w szóstce Bartłomieja Lemańskiego. Gorzowianie poprawili jednak grę w bloku i obronie, a przede wszystkim nie stracili wiary w odrobienie strat. I doprowadzili do wyniku 15:16. Skra wygrała jednak dwie kolejne akcje i uspokoiła sytuację. Później pomogły jej jeszcze zagrywki rezerwowego Wiktora Nowaka i wygrała pewnie - 25:20.

PlusLiga. Skra Bełchatów wróciła w świetnym stylu

W trzeciego seta gospodarze ponownie weszli jednak z dużą werwą. Szybko odskoczyli na dwa punkty, a kiedy serwisem po przekątnej błysnął Chizoba, prowadzili już 11:7. Bełchatowianie szybko byli jednak w stanie odrobić straty. Pomógł Perić, który tym razem zastąpił Żigę Sterna. Przebudził się słabszy w ostatnich kolejkach Amin i wkrótce Cuprum Stilon przegrywał 13:14. Seria bełchatowian jednak trwała, przy zagrywkach irańskiego atakującego zdobyli aż siedem punktów. Tak wypracowanej przewagi już nie oddali, zwyciężyli 25:20.

Bełchatowianie walczą o miejsce w strefie play-off, do Gorzowa Wielkopolskiego przyjechali jako ósma drużyna tabeli. Wielka rewolucja kadrowa sprzed sezonu i zatrudnienie Cretu, uważanego za najlepiej opłacanego trenera w PlusLidze, nie przyniosły jednak drużynie powrotu do ścisłej czołówki. Z zespołami z górnej części tabeli bełchatowianie regularnie przegrywają. Szykują się zresztą kolejne zmiany - według informacji Interii Cretu ma po sezonie pożegnać się z klubem.

W czwartym secie jego drużyna musiała odrabiać straty, bo gorzowianie rozpoczęli od prowadzenia po świetnych zagrywkach Chizoby. Udało się im jednak doprowadzić do remisu 8:8, a brazylijski atakujący Cuprum Stilonu zaczął się mylić w ataku. Po stronie gości bardzo dobrze w bloku i ataku prezentował się Szalacha. 30-letni środkowy przed laty zadebiutował w reprezentacji Polski, ale w ostatnich sezonach zmagał się z kontuzjami i nie mógł rozwijać talentu.

Asem serwisowym punkt dorzucił Miran Kujundzić. Skra prowadziła już 14:10. Trener gospodarzy Andrzej Kowal wykorzystał przerwę, zastąpił Chizobę Adamem Lorencem. I to rezerwowy atakujący doprowadził do remisu 18:18. Goście jeszcze raz przeciągnęli jednak linę na swoją stronę, uciekli na trzy punkty. Przy prowadzeniu 23:20 zepsuli jednak zagrywkę, po chwili asem serwisowym odpowiedział Robert Taht. Skra nie dała się już jednak doścignąć, wynik 25:23 ustalił atakiem ze środka Szalacha. Łącznie zdobył 16 punktów i otrzymał nagrodę dla MVP spotkania.

Asy serwisowe w meczu PGE GiEK Skra Bełchatów – Trefl Gdańsk. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Siatkarze Cuprum Stilonu Gorzów Wielkopolski/ PAP/Adam Warżawa/PAP
Gheorghe Cretu, trener PGE GiEK Skry Bełchatów/ROBERTO BARTOMEOLI/NurPhoto/NurPhoto via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem