Partner merytoryczny: Eleven Sports

Przełamanie Legionowa. Siódma porażka Górnika

Zepter KPR Legionowo odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie ORLEN Superligi. W 11. serii pokonał przed własną publicznością Śląsk Wrocław. Siódmej porażki w sezonie doznał Górnik Zabrze, który uległ na swoim terenie Enerdze MMTS-owi Kwidzyn.

Orlen Superliga piłkarz ręcznych. ZEPTER KPR LEGIONOWO - WKS SLASK WROCLAW
Orlen Superliga piłkarz ręcznych. ZEPTER KPR LEGIONOWO - WKS SLASK WROCLAW /DOMINIK BUZE/FOTOPYK / NEWSPIX.PL/Newspix

Nie rozczarowało najciekawsze spotkanie po przerwie reprezentacyjnej. KGHM Chrobry Głogów pokonał na wyjeździe Azoty Puławy 36:34. Uczestnik Ligi Europejskiej zaliczył bardzo udaną pierwszą połowę. W bramce dobrze spisywał się Rafał Stachera, a goście schodzi na przerwę prowadząc 18:14. Druga część rozpoczęła się od wyniku 7:2 dla gospodarzy, co przyniosło ciekawą końcówkę. Na kwadrans przed końcem ekipa z Dolnego Śląska osiągnęła minimalną przewagę, której już nie oddała.  

- Tak wyglądają nasze mecze z Azotami. Podobnie było w ćwierćfinałach poprzedniego sezonu. Nasze drużyny sporo biegają. To wykańczające spotkania, które kończą się dużą liczbą bramek. Stworzyliśmy fajne widowisko, po którym bardzo cieszymy się z trzech punktów - powiedział Paweł Paterek, rozgrywający KGHM Chrobrego, który przed meczem odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika października w ORLEN Superlidze.  

Zagłębie Lubin - Energa Wybrzeże Gdańsk. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Bezproblemowe zwycięstwo odniosła Industria Kielce, która rozgromiła u siebie Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 48:29. Goście, przez problemy kadrowe w drugiej linii, niemal przez całe spotkanie grali siedem na sześć w ataku, czym narażali się na częste kontry i rzuty do pustej bramki. Sporo emocji było w Lubinie, gdzie PGE Wybrzeże Gdańsk pokonało Zagłębie 26:24. Podopieczni Patryka Rombla ugruntowali swoją pozycję w górnej połowie tabeli, awansując na piąte miejsce.  

Kolejną przykrą niespodziankę swoim kibicom w tym sezonie sprawił Górnik Zabrze, który przegrał z Energą MMTS-em Kwidzyn 21:28. Początek meczu nie zwiastował takiego obrotu spraw. Gospodarze prowadzili już 12:6. W końcówce pierwszej części goście zaczęli jednak lepiej spisywać się w obronie, zredukowali straty do jednego gola. Po przerwie dali prawdziwy popis gry defensywnej. To oni zbudowali przewagę. Dla Górnika to siódma porażka w sezonie.   

- Górnik prowadził już sześcioma golami. Nasze budowanie zaczęło się właśnie w tym momencie. Końcówka pierwszej połowy wprowadziła nas w tryb gonitwy, bardzo bojowy. Przespaliśmy początek. W szatni usłyszeliśmy kilka cierpkich słów od trenera. W drugą część weszliśmy znakomicie. Nie mogło być lepiej. Straciliśmy w niej tylko siedem bramek, zdobyliśmy 15. To fantastyczny wynik, zważając na klasę rywala - tłumaczył Michał Bekisz, rozgrywający Energi MMTS-u.  

W sobotę pierwsze zwycięstwo w sezonie odniósł Zepter KPR Legionowo, który przed własną publicznością ograł Śląsk Wrocław 39:30. Gospodarze dobrze bronili, a do tego mieli wsparcie Dawida Balcerka w bramce. Szybko wypracowali kilka trafień zapasu, co dało im swobodę i kontrolę. W wygranej nie przeszkodziły czerwone kartki, które w pierwszym kwadransie drugiej części obejrzeli Mateusz Chabior i Filip Fąfara.  

- Chciałbym podziękować Śląskowi za stworzenie fajnego meczu, w którym padło sporo bramek. Jestem dumny ze swojej drużyny. W sporcie liczy się proces. Mamy coraz większą świadomość, nad czym pracujemy. Idziemy do przodu. Wygraliśmy zespołowością. Mieliśmy dwie czerwone kartki, które pocięły nam skrzydła tylko na chwilę. Zawodnicy zafunkcjonowali tak, że tego braku nie odczuliśmy zbyt mocno. Nie rozczulamy się nad tym zwycięstwem. Od poniedziałku szykujemy się do kolejnego ważnego dla nas meczu w Piotrkowie - wyjaśniał Michał Prątnicki, trener ekipy z Mazowsza.  

W niedzielę 11 zwycięstwo w sezonie odniosła Orlen Wisła Płock, która pokonała u siebie Energę MKS Kalisz 32:19. Goście postawili jej twarde warunki w pierwszej połowie, która zakończyła się wynikiem 13:11. Po zmianie stron przeszkodą nie do przejścia dla kaliszan okazał się wprowadzony Viktor Hallgrimsson, który bronił z ponad 50-procentową skutecznością.  

- W pierwszej połowie zagraliśmy całkiem nieźle w obronie. Mieliśmy problem z wykańczaniem akcji. To zdecydowało, że rywal był blisko nas. Nie możemy mu jednak umniejszać, bo Kalisz zawiesił wysoko poprzeczkę. Druga część odbyła się pod nasze dyktando. Victor był z tyłu naszą podporą. Na nim zatrzymywało się wiele rzutów. Z tego mogliśmy pobiegać do kontrataków, chyba dziewięciu - powiedział Dawid Nilsson, drugi trener Orlen Wisły.  

W ostatnim spotkaniu Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski odniosła kontrolowane zwycięstwo z Corotop Gwardią Opole 33:30, awansując na czwarte miejsce.  

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem