Hit dla Kobierek. Gnieźnianki powalczyły z mistrzyniami Polski
To trzeci powrót trenerki Edyty Majdzińskiej do Kobierzyc, który kończy się porażką zawodniczek MKS-u FunFloor Lublin. Niespodzianka była możliwa przez długi czas w Lubinie, jednak o zwycięstwie w meczu z MKS-em URBIS Gniezno zadecydowała piorunująca końcówka w wykonaniu aktualnych mistrzyń Polski!
Z oczywistych względów najwięcej emocji w ostatnich dniach wzbudzał pojedynek pomiędzy KPR-em Gminy Kobierzyce i MKS-em FunFloor Lublin. To spotkanie ma zawsze dodatkowy smaczek, a jest nią osoba trenerki Edyty Majdzińskiej. W sezonie 2023/2024 ORLEN Superligi Kobiet dwukrotnie lepsze na swoim parkiecie okazały się aktualne wicemistrzynie Polski, jednak teraz lublinianki wydawały się jeszcze większym faworytem.
Pierwsze minuty mogły napawać optymizmem kibiców przyjezdnych, jednak obraz gry bardzo szybko uległ zmianie. KPR Gminy Kobierzyce zdołał odrobić straty z nawiązką. Dolnośląski zespół bardzo dobrze radził sobie w obronie, będąc przygotowanym na każdy wariant gry MKS-u FunFloor Lublin. W drugiej części spotkania zespół prowadzony przez Marcina Palicę nie zamierzał zwalniać - świetne zawody rozgrywała Magdalena Drażyk, Justyna Świerczek czy Zuzanna Ważna.
- Czy mamy sposób na pokonanie MKS-u FunFloor Lublin? Jakie aspekty o tym decydują - taktyka czy cechy charakteru? I jedno i drugie! Wiele razy "Kobierki" udowodniły, że są najwaleczniejszymi zawodniczkami w ORLEN Superlidze Kobiet i potrafią wyjść na mecz z takim rywalem i "bić" się. Oczywiście zgodnie z przepisami - zaznaczył Marcin Palica, trener KPR-u Gminy Kobierzyce.
Zabójczy kwadrans
Wiele emocji dostarczyło również spotkanie pomiędzy KGHM MKS Zagłębiem Lubin i MKS-em URBIS Gniezno. Warto odnotować powrót do gry po kilkumiesięcznej przerwie Karoliny Kochaniak-Sali. W kwietniu liderka aktualnych mistrzyń Polski doznała poważnej kontuzji kolana. Niespodzianka w tym spotkaniu była możliwa przez niemal 45 minut spotkania. W odpowiednim momencie aktualne mistrzynie Polski zdołały odskoczyć rywalkom i ostatecznie pokonać je 33:25 (13:13).
W przerwie mieliśmy sobie do wyjaśnienia sprawy jeśli chodzi o poczynania obronne. Za dużo rzutów wpadło z drugiej linii. Sporo łatwych bramek zdobył rywal. W drugiej połowie trochę pozmienialiśmy, dziewczyny były aktywniejsze. Rzucaliśmy bramki z wypracowanych okazji. Aneta Promis zdobywała bramki ze skrzydła, ale i potrafiła się przebić przez obronę
~ oceniła Bożena Karkut, trenerka KGHM MKS Zagłębia Lubin.
Derby dla Sośnicy
Bardzo nietypowy przebieg miało sobotnie spotkanie pomiędzy beniaminkami ORLEN Superligi Kobiet. Pierwsza połowa przebiegła pod dyktando zawodniczek KPR-u Ruchu Chorzów. Po zmianie stron miały jednak one ogromne problemy ze zdobywaniem bramek, a duża w tym zasługa bramkarki Sośnicy - Weroniki Kordowieckiej (17 skutecznych interwencji).
Podopieczne Michała Kubisztala w trakcie całego spotkania popełniły aż 16 strat i oddały 16 nieskutecznych rzutów, a i tak mogły cieszyć się ze zdobycia trzech punktów. Można zatem zrozumieć rozgoryczenie trenera KPR-u Ruchu Chorzów - Ivo Vavry.
- Jeżeli będziemy nieskuteczni, to nie będziemy rzucać bramek, grać w piłkę ręczną i nie wygrywać meczów. Każda z dziewczyn robiła to co chciała, nie było dyscypliny. To nie była piłka ręczna, to był brud. To co zaprezentowała dzisiaj Sośnica Gliwice to była katastrofa, a my przegraliśmy z takim zespołem. Jeżeli zawodniczki nie będą zdyscyplinowane, nie mogą grać w piłkę ręczną - powiedział Ivo Vavra, trener KPR-u Ruchu Chorzów.
Zmienne szczęście
Wiele powodów do zadowolenia mieli kibice Piotrcovii Piotrków Trybunalski, bowiem ich zespół odniósł przekonywujące zwycięstwo w starciu z Młynami Stoisław Koszalin. W ataku błyszczały Ausra Arcisevskaja, Patrycja Królikowska i Lucyna Sobecka, a dodatkowo cała drużyna dobrze zaprezentowała się w obronie i pokonała rywalki 34:24 (16:12). - Jestem dumna z naszej drużyny dzisiaj. Zrealizowałyśmy wszystkie założenia. Byłyśmy konsekwentne w ataku i uważam również, że dobrze grałyśmy w obronie i stąd taki wynik - powiedziała Patrycja Królikowska.
Cztery dni później zawodniczki Piotrcovii Piotrków Trybunalski rozegrały zaległe spotkanie 5. serii ORLEN Superligi Kobiet w Gnieźnie. Podopieczne Roberta Popka nie pozwoliły jednak rywalkom pomyśleć o kolejnym zwycięstwie z rzędu (34:28 dop. RED). Warto odnotować bardzo dobrą dyspozycję Darii Koniecznej (38 % skuteczności obron), Magdaleny Nurskiej i Żanety Lipok (odpowiednio 10 i 7 zdobytych bramek).
Blisko niespodzianki
Nieoczekiwany przebieg miało ostatnie spotkanie 8. serii ORLEN Superligi Kobiet, w którym zmierzyły się zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce i Energa Szczypiorno Kalisz. To ostatni zespół tabeli w łatwy sposób znajdował drogę do bramki, a obrona aktualnych wicemistrzyń Polski nie przypominała tej z poprzednich spotkań. W 47. minucie zespół prowadzony przez Monikę Cholewę prowadził różnicą trzech trafień, jednak wtedy nastąpił przełom w grze zawodniczek KPR-u Gminy Kobierzyce. To one rzuciły 7 bramek z rzędu i pokonały ostatecznie Energa Szczypiorno Kalisz 33:28 (13:15).