Niewiarygodna kompromitacja polskiego sztabu. Absurdalne obrazki przy linii bocznej
Sztab reprezentacji Polski popełnił kuriozalny błąd i... nie zgłosił jednego z zawodników, który miał wejść na boisko. Mowa o Karolu Świderskim, który w drugiej połowie miał zmienić Kacpra Urbańskiego. Początkowo wskazywały na to oficjalna strona UEFA oraz zdjęcia protokołu meczowego. Po zakończeniu spotkania te informacje potwierdził selekcjoner Michał Probierz. - Mogę tylko przeprosić Karola - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z TVP Sport.
Reprezentacja Polski po pierwszej połowie remisowała 0:0 z Portugalią. Wydawało się, że tego wieczoru nasi piłkarze mogą powalczyć o punkty w Porto. Niestety, druga połowa to był prawdziwy koszmar. Biało-Czerwoni stracili pięć bramek i ostatecznie przegrali aż 1:5. Honorowego i premierowego gola w debiucie strzelił Dominik Marczuk. Trzeba przyznać, że na gorsze okoliczności na pierwsze trafienie w koszulce z "Orzełkiem na piersi" chyba nie mógł trafić. Pięć goli straconych w ciągu 45 minut trzeba otwarcie nazwać blamażem, ale okazuje się, iż kolejny blamaż popełnił... sztab reprezentacji Polski.
Karol Świderski nie został zgłoszony do kadry na mecz z Portugalią. Niewyobrażalna wpadka
W drugiej połowie Michał Probierz musiał reagować na pogarszającą się sytuację swojego zespołu, więc decydował się na zmiany. Na boisku za Krzysztofa Piątka miał pojawić się Karol Świderski. Miał, ponieważ ze zdjęć protokołu meczowego oraz oficjalnej strony UEFA wynikało, że napastnik reprezentacji Polski... nie został zgłoszony do kadry meczowej. Kierownik reprezentacji Polski Łukasz Gawrjołek przeglądał wraz z delegatami UEFA dokumenty meczowe i okazało się, że do zmiany dojść nie może.
Na protokole ewidetnie brakuje nazwiska Karola Świderskiego. Informacje o tym, że do takiej sytuacji faktycznie doszło, na atenie TVP potwierdził Jacek Kurowski. "Kiedy doszło do zmiany, kiedy na boisku pojawił się Adam Buksa, myśleliśmy, że trener zmienił swój pomysł. Ale zerkając w protokuł, okazało się, że Karola Świderskiego w tym protokole po prostu nie ma. Nie ma go, nie został zgłoszony do tego meczu, a zatem szybka reakcja sztabu i odesłanie tego piłkarza na trybuny, bo zawodnik, który nie jest zgłoszony do meczu, nie może przebywać w strefie całej drużyny. Sytuacja kuriozalna, do której dojść nie powinno, a doszło" - powiedział dziennikarz TVP Sport.
Poważny błąd w wywiadie dla TVP Sport potwierdził także Michał Probierz. - Zadziałał ludzki czynnik. To się zdarza, to sa ludzkie sytuacje, że ktoś ominie zawodnika i tak było w tym wypadku, mogę tylko przeprosić Karola. Jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma prawo do popełniania błędów - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski.