Mecz ze Szkocją był tylko zwieńczeniem. "Reprezentacja nie ma rąk ani nóg"
Piłkarska reprezentacja Polski przegrała w Warszawie ze Szkocją 1-2 w meczu szóstej kolejki Ligi Narodów i spadła z najwyższej dywizji i po raz pierwszy w historii wystąpią na niższym szczeblu. - Ten mecz był takim zwieńczeniem nie tylko Ligi Narodów, ale też tego, co ostatnio działo się wokół reprezentacji - podsumował całą sytuację Marek Rzepka, były reprezentant Polski, cytowany przez PAP.
W poniedziałkowym meczu na PGE Narodowym polscy piłkarze grali nie tylko o trzecie miejsce w grupie A1, dające prawo występu w barażach o utrzymanie, ale również o odzyskanie zaufania kibiców po piątkowej porażce w Porto z Portugalią aż 1-5.
Do realizacji pierwszego z tych zadań wystarczył remis, a choć szybko straciliśmy gola po trafieniu Johna McGinna już w trzeciej minucie, to dzięki wyrównującej bramce Kamila Piątkowskiego w 59., wydawało się, że ten cel uda się zrealizować. Jednak w doliczonym czasie do siatki piłkę posłał Andrew Robertson i Szkoci wyprzedzili nas w tabeli. Tak sytuacja jest podsumowaniem ostatnich miesięcy w wykonaniu "Biało-Czerwonych".
- Ten mecz był takim zwieńczeniem nie tylko Ligi Narodów, ale też tego, co ostatnio działo się wokół reprezentacji - fatalne eliminacje do mistrzostw Europy i sam występ w turnieju. Nasza reprezentacja nie ma rąk ani nóg, tu w ogóle nic nie jest połączone ze sobą, a selekcja jest dla mnie niezrozumiała - powiedział były piłkarz m.in. Lecha Poznań.
Jak dodał, objęcie kadry przez Probierza przyjął z optymizmem i nadzieją, lecz też szybko się rozczarował.
Reprezentacja Polski. Ucieszył się, gdy kadrę przejął Probierz
- Ucieszyłem się, kiedy po Fernandzie Santosie kadrę przejął Probierz. Polski trener z mocnym charakterem, znający nasze realia. Natomiast już pierwsze jego decyzje mnie zaskoczyły, bo przecież dostał zadanie, by awansować na mistrzostwa Europy. W takiej sytuacji każdy trener stara się powoływać najlepszych w danym momencie piłkarzy, a później dopiero szuka nowych rozwiązań. Tutaj nastąpiło odwrócenie - jeszcze w trakcie eliminacji do Euro szkoleniowiec zrobił sobie poligon doświadczalny - stwierdził.
Rzepka to były obrońca, więc może się wypowiadać na temat postawy Polaków w tej formacji i jego zdaniem gra "Biało-Czerwonych w defensywie wyglądała fatalnie. Świadczą o tym liczby, bo nasza reprezentacja w sześciu meczach Ligi Narodów straciła 16 goli.
- Probierz uparł się przy systemie z trójką obrońców, a ani razu nie spróbował zagrać, czy sprawdzić, jak by to wyglądało z czwórką w defensywie. Mamy Bartka Bereszyńskiego na prawej obronie, Jakuba Kiwiora na lewej oraz co najmniej czwórkę solidnych środkowych obrońców, z których trzeba wybrać dwóch i naprawdę to może mieć sens. Pytanie do trenera, dlaczego nie chciał spróbować takiego wariantu. Mądry szkoleniowiec ustala taktykę pod umiejętności i potencjał swoich zawodników. I o to mam żal do trenera - podkreślił.
Probierz prowadzi kadrę już ponad rok, a nie widać żadnego postępu w grze.
Reprezentacja Polski. Probierz nie ma czasu
- Nie ma kręgosłupa drużyny, pewniaków w składzie. Pokazali się Kacper Urbański czy Nicola Zalewski i bardzo dobrze, bo młodzi muszą dostawać szansę. Natomiast wciąż nie mamy zgranego zespołu. Wygląda to tak, jakby selekcjoner cały czas bawił się tą reprezentacją, jakby miał pięć lat na poszukanie odpowiedniego wariantu. A tu nie ma tego czasu - ocenił.
Po raz pierwszy w historii "Biało-Czerwoni" opuścili też elitę w Lidze Narodów. Wprawdzie zajęli ostatnie miejsce w grupie również w pierwszej edycji (jesienią 2018 roku), ale wówczas uniknęli degradacji dzięki powiększeniu najwyższej dywizji.
Czy w takim wypadku Probierz powinien kontynuować swoją misję?
- Nie potrafię do końca jednoznacznie odpowiedzieć, czy powinna nastąpić zmiana selekcjonera. Z drugiej strony przeraża mnie gra reprezentacji, a szkoleniowiec jest też przyczyną tego mojego zwątpienia w tę drużynę. Musi coś drgnąć - albo Probierz zmieni swoją wizję reprezentacji, albo zmienimy trenera. Nie wiem, ile mamy jeszcze patrzeć na te upokorzenia, bo tak trzeba to nazwać - podsumował Rzepka.