Czerwona kartka i gol w samej końcówce. Rywale wykorzystali porażkę Polaków
W drugim meczu "polskiej" grupy Ligi Narodów w piątkowy wieczór Szkocja podejmowała Chorwację, a faworytem meczu byli podopieczni Zlatko Dalicia, którzy przystąpili do spotkania jako wiceliderzy grupy. Rywale radzili sobie jednak z atakami Luki Modricia i spółki, a gdy czerwoną kartkę obejrzał jeden z Chorwatów, próbowali przejąć inicjatywę na boisku. Długo nie byli w stanie przekuć tej przewagi na gola, ale ich cierpliwość w końcu została wynagrodzona - Szkoci wygrali 1:0 po golu Johna McGinna w 86. minucie. I tym samym zrównali się punktami z reprezentacją Polski, która przegrała z Portugalią.
W piątkowy wieczór oczy polskich kibiców były zwrócone na Estadio do Dragao w Porto, gdzie w ramach piątej kolejki fazy grupowej Ligi Narodów UEFA reprezentacja Portugalii podjęła "Biało-Czerwonych". Równolegle do walki o cenne punkty przystąpili też grupowi rywale podopiecznych Michała Probierza, czyli Szkoci i Chorwaci.
Starcie na Hampden Park w Glasgow zapowiadało się ciekawie, bo obie ekipy nie mogły pozwolić sobie na wpadkę - Szkoci z zaledwie jednym punktem na koncie zamykali stawkę w grupie, tracąc trzy "oczka" do Polaków, z kolei Chorwaci tyle samo punktów tracili do pierwszej Portugalii. Wiceliderzy grupy 1 byli faworytami starcia i jak na wyżej notowany zespół przystało, starali się narzucić własne warunki gry.
Zespół prowadzony przez Zlatko Dalicia już na początku spotkania był bliski objęcia prowadzenia - piłkę po błędzie gospodarzy przejął Andrej Kramarić, który jednak po chwili uderzył mocno niecelnie. I chociaż ta akcja była sygnałem ostrzegawczym dla Wyspiarzy, to ci nadal grali nerwowo i niepewnie, co wykorzystywali rywale.
Chorwaci od początku naciskali Szkotów. Bez efektu
W 9. minucie Kramarić ponownie doszedł do świetnej sytuacji, ale Craig Gordon stanął na wysokości zadania i intuicyjnie wybronił uderzenie Chorwata. Ku uciesze zgromadzonej na trybunach publiczności Szkoci rozkręcali się z minuty na minutę i zaczęli coraz śmielej poczynać sobie na połowie rywala. W 18. minucie błysnął Scott McTominay, który zmusił Dominika Kotarskiego do interwencji.
Chorwaci w dalszym ciągu dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak nie byli w stanie wykreować stuprocentowej sytuacji i pokonać Gordona. A gdy wydawało się, że w pierwszej odsłonie spotkania nie będzie już żadnych emocji, w 43. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Petar Sucić. To otworzyło przed Szkotami szansę na zaskoczenie w drugiej połowie rywali, którzy grając w osłabieniu nie mogli sobie pozwolić na dyktowanie tempa gry przez pełne 45 minut.
Zacięta walka w meczu Szkocja - Chorwacja
Gospodarze od razu po zmianie stron ruszyli do ataków, chcąc wykorzystać grę rywali w osłabieniu. I wprawdzie dochodzili do sytuacji, ale brakowało im cierpliwości i precyzji. Najpierw w 48. minucie mocno niecelnie uderzał McTominay, a dziesięć minut później do dogodnej sytuacji po błędzie rywali doszedł Billy Gilmour. Również on zawiódł, posyłając piłkę daleko od bramki strzeżonej przez Kotarskiego.
Drużyna prowadzona przez Dalicia nie dość, że wychodziła cało z opresji w defensywie, to była też w stanie utrzymać się przy piłce i wymieniać podania na połowie Szkotów, zmuszając ich tym samym do biegania. To jednak nie przekładało się na sytuacje bramkowe, przez co kibice zgromadzeni na trybunach Hampdon Park nie byli świadkami wielkiego widowiska.
Mało brakowało, a Chorwaci w końcu pokonaliby Gordona - w 74. minucie do stuprocentowej sytuacji doszedł Mario Pasalić, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę obok słupka.
W dalszym ciągu utrzymywał się więc bezbramkowy remis, czego Szkoci nie byli w stanie zmienić mimo gry w przewadze. Regularnie zapędzali się w okolice pola karnego rywali, jednak brakowało im pomysłu na rozmontowanie chorwackiej defensywy. W końcu jednak dopięli swego - w 86. minucie zamieszanie w szesnatce wykorzystał John McGinn, który mocnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Jak okazało się kilka minut później, był to gol na wagę zwycięstwa (1:0).
Szkoci dzięki tej wygranej zrównali się liczbą punktów z Polakami, którzy przegrali w Porto z Portugalią, przez co bezpośrednie starcie obu ekip w poniedziałek zapowiada się bardzo interesująco.