Polacy wyszli i się zaczęło. Przeraźliwe gwizdy. Gorące przywitanie "Biało-Czerwonych"
Przedostatnim akcentem zmagań reprezentacji Polski w fazie grupowej Ligi Narodów jest wyjazdowy mecz z Portugalią. W Porto nasi rodacy mogli przy okazji zwiedzania miasta liczyć na życzliwość lokalnej społeczności, która zresztą czerpie spore dochody z turystyki. Przy okazji meczu nie ma jednak mowy o jakiejkolwiek życzliwości. Podopieczni trenera Michała Probierza wychodząc na rozgrzewkę zostali przeraźliwie wygwizdani przez portugalskich fanów. Ale po chwili biało-czerwoni fani "odpowiedzieli" im z sektora gości.
Przed meczem z Portugalią sytuacja w "polskiej" grupie Ligi Narodów pozostaje otwarta. Nasza reprezentacja wciąż ma szanse na awans do ćwierćfinału rozgrywek, lecz wyjście z grupy stanowi na tym etapie niezwykle trudne wyzwanie. Bardziej prawdopodobny w naszym przypadku jest scenariusz, wedle którego rozegramy baraż o pozostanie w dywizji A. Tymczasem nasi dzisiejsi rywale chcą w Porto wywalczyć przynajmniej punkt, który zapewni im miejsce w najlepszej ósemce. Ale nie wyjdą na murawę Estádio do Dragão z myślą o remisie. Ich cel jest jasny - komplet punktów.
Cristiano Ronaldo i spółka będą mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców. Ci na trybunach zbierali się dość powoli. Jeszcze kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego wiele krzesełek świeciło pustkami. Tuż obok nich czekały flagi przygotowane przez federację, które mają tworzyć cudną, zielono-czerwoną scenerię już w trakcie spotkania.
Portugalia - Polska. Nasi piłkarze wygwizdani przed meczem
Nie trzeba było jednak pełnego stadionu, by podopieczni trenera Michała Probierza poczuli presję tuż przed meczem. Gdy nasi piłkarze wychodzili na rozgrzewkę, zostali przeraźliwi wygwizdani przez kibiców już zebranych na stadionie.
Na zachowanie gospodarzy odpowiedzieli jednak po chwili Polacy zebrami w sektorze gości. Okrzyki "Polska, Polska" nie były wprawdzie tak głośne, jak gwizdy Portugalczyków, ale jednak poniosły się nad murawą.
Miejscowi zgotowali później gromką owację swoim idolom. A główną uwagę przyciągnął ten, na którego popis czekają w Porto wszyscy - Cristiano Ronaldo. Już sama obecność 5-krotnego triumfatora Złotej Piłki wywołała poruszenie. A gdy tylko pomachał w stronę trybun, głośność wrzawy podniosła się dwukrotnie.
Co ciekawe, zabawiający publiczność spikerzy jeszcze przed spotkaniem zaproponowali wspólne przećwiczenie dopingu, ale i... wspólnego celebrowania trafienia razem z Ronaldo. Zobaczymy, czy im tym razem nasi piłkarze usłyszą z bliska gromkie "Siuuuu!".