We wtorkowym meczu podopieczni Luiza Felipe Scolariego podejmą CFR Cluj i najbezpieczniej dla nich będzie pokonać przybyszów z Transylwanii. Jeśli "The Blues" nie wygrają z zespołem prowadzonym przez Maurizia Trombettę, a Girondins Bordeaux upora się z Romą, to na Stamford Bridge mogą przeżyć ogromny szok. Brazylijski szkoleniowiec Chelsea na przedmeczowej konferencji prasowej zdementował pogłoski o możliwości odejścia z klubu w przypadku braku awansu. - Nie jesteśmy pod presją, to nie jest najważniejsze spotkanie w sezonie - przekonywał Scolari. - Z prawdziwym ciśnieniem mamy do czynienia w Brazylii. Duże stadiony, duża publika i każdy chce, aby jego zespół wygrał. Myślałem w języku portugalskim, mówiłem po angielsku. Kiedy powiedziałem w żartach, że pojadę do Brazylii, jeśli nie pokonam Cluj, to moje słowa zostały źle odczytane - zapewnił były selekcjoner "canarinhos". - Naszym celem jest awans - kontynuował Scolari. - Musimy wygrać. Szanujemy przeciwników, ale ich pokonania nie uważam za niemożliwe. Istnieje taka opcja, że stracimy punkty jak to w piłce nożnej. Nie mogę polegać na wielu zawodnikach, którzy byliby potrzebni, lecz zakładamy rozegranie 60 meczów, więc to jest wliczone w ryzyko. Nie będę narażał zdrowia piłkarzy na szwank, ponieważ sam byłem graczem i ich rozumiem - stwierdził na zakończenie wyrozumiały trener. Początek meczu grupy A między Chelsea a Cluj na Stamford Bridge o godzinie 20:45.