Jeszcze kilka miesięcy temu niewiele osób mogło pomyśleć, że pierwszy mecz FC Barcelona w Pucharze Króla w tym sezonie będzie tak ważnym wydarzeniem dla polskiego futbolu. Zwłaszcza, że Blaugrana nie mierzyła się z renomowanym rywalem, a grającym w niższych ligach Barbastro. Jednak za sprawą Wojciecha Szczęsnego wielu polskich kibiców oglądała poczynania Dumy Katalonii, bo wydarzyła się rzecz historyczna. Po raz pierwszy w historii dwóch Polaków zagrało w barwach Barcelony. Szczęsny na debiut nowym zespole czekał kilkanaście długich tygodni, ale w końcu mógł stanąć między słupkami. Co prawda były reprezentant Polski nie miał zbyt wiele pracy, czego można było się spodziewać, ale mimo tego był zadowolony z debiutu i nie ukrywał tego w rozmowach po meczu. Od razu zaczęto zadawać sobie pytania, kiedy Polak dostanie kolejną szansę? Szczęsny czeka na kolejny występ. Ten możliwy już niebawem FC Barcelona ma przed sobą bardzo napięty grafik. W popołudniem 6 stycznia drużyna udała się w podróż do Arabii Saudyjskiej, gdzie czeka ich walka o Superpuchar Hiszpanii. W półfinałowym starciu Barca zmierzy się z Athletikiem Bilbao. W stolicy Katalonii nie ukrywają, że interesuje ich wyłącznie zwycięstwo w Superpucharze, co byłoby na pewno dużą osłodą po niekoniecznie udanym ostatnim okresie w lidze. Wygrał Barcelonie mecz i wypalił o Szczęsnym. Ależ słowa od kolegi z szatni Dziennikarz katalońskiego "Sportu", German Bona spekuluje, co dalej ze Szczęsnym w Barcelonie. Okazuje się, że nie można wykluczyć występu Polaka już w starciu z Athletikiem właśnie, a niemal pewne jest, że może szykować się na kolejny mecz w Pucharze Króla. "Można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że Wojciech zagra w kolejnej rundzie Pucharu Króla (...). W meczu z Athletikiem ma bronić Inaki Pena, ale nie wykluczałbym, że Flick skorzysta z okazji i poważniej przetestuje Szczęsnego" - uważa dziennikarz. Bona zauważył również, że rywalizacja z Barbastro nie była szczególnie wymagająca dla 34-letniego zawodnika. "Debiut Szczęsnego był zdecydowanie łatwiejszy, niż można było się spodziewać. Barbastro nie podjęło walki, jak przed rokiem (wygrana Barcelony 3:2 - przyp.red.). Trzeba więc poczekać na bardziej wymagający test, aby przekonać się, czy Wojciecha stać na rywalizację z Peną o miejsce w bramce w meczach La Ligi, czy Ligi Mistrzów" - ocenia Bona.