Historyczny wyczyn Lewandowskiego, ogłosili to zaraz po meczu. Polak "w towarzystwie" legend

Trzeciego hattricka na swoje konto w barwach Barcelony w rywalizacji z Deportivo Alaves dopisał Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski był absolutnie najlepszym zawodnikiem na boisku, a Hansi Flick mógł czuć wielką dumę z jego występu. Pod wodzą niemieckiego szkoleniowca "Lewy" przeżywa renesans formy, a kierownictwo Barcy nie musi się martwić o obsadę pozycji napastnika w najbliższym czasie.  

FC Barcelona zdeklasowała Deportivo Alaves. Lewandowski dał wyjątkowe show

Barca strzelanie rozpoczęła w 8. minucie - Lewandowski wyskoczył najwyżej do dośrodkowania Raphinhy i głową umieścił piłkę w siatce. Imponujące były w niedzielę jego intuicja i umiejętność wychodzenia na pozycję. Aż prosiło się, żeby posyłać do niego jak najwięcej piłek na wolne pole, co też czynili gracze "Blaugrany".

Hiszpanie pieją z zachwytu, Lewandowski w centrum uwagi. To się nie mieści w głowie

Kolejne trafienia Lewandowski notował w 22. i 32. minucie. Kompletnie bezradny w obu sytuacjach był Antonio Sivera, który i tak tego dnia popisał się wieloma skutecznymi interwencjami. FC Barcelona po zmianie stron wyraźnie zwolniła, a okazje do pokazania się otrzymali zmiennicy. Za sprawą hattricka strzelonego po 32 minutach rywalizacji Robert Lewandowski zapisał się w historii katalońskiego klubu.

Historyczne osiągnięcie "Lewego". Przed nim tylko legendy

Serwis "OptaJose" przekazał, że tylko trzech zawodników Barcelony strzeliło hattricka szybciej od Lewandowskiego - Samuel Eto'o (w 24 minuty w meczu z Almerią w 2008 roku, Justo Tejada (w 28 minut w meczu z Realem Sociedad w 1954 roku) oraz Leo Messi (30 minut w meczu z Mallorcą w 2011 roku). 

Niewiarygodny popis Lewandowskiego, a potem Polak ujawnia. "Jeszcze nigdy"

Ponadto podkreślono, że biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, Polak jest w tym sezonie najskuteczniejszym strzelcem z TOP 5 lig europejskich. Z 12 trafieniami na koncie wyprzedza Erlinga Haalanda i Harry'ego Kane'a. Jeśli formę przełoży także na najbliższe zgrupowanie Biało-Czerwonych, Michał Probierz na pewno będzie miał nieco mniej zmartwień przed rywalizacją z Portugalią i Chorwacją.