Partner merytoryczny: Eleven Sports

Nowy ulubieniec kibiców Lecha Poznań. Trener rozmyśla, co z nim zrobić

Od czasu, gdy Dariusz Żuraw przestał być trenerem Lecha Poznań, miejsce w pierwszym składzie wywalczył Nika Kwekweskiri. Kibice Lecha Poznań wychwalają reprezentanta Gruzji, mecz z Lechią Gdańsk był kolejnym jego udanym występem. O jego przyszłości zdecyduje trener Maciej Skorża.

Lech na właściwym torze - odc. 8. Maciej Skorża w Poznaniu to wersja 2.0 tego trenera? Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Nika Kwekweskiri został piłkarzem Lecha Poznań po tym, gdy stało się jasne, że Radosław Murawski wzmocni klub od lipca (ale nie wcześniej). Gruzin podpisał umowę tylko na pół roku, z opcją przedłużenia o dwa lata. Dariusz Żuraw ani razu nie wystawił Gruzina w podstawowym składzie. Nika Kwekweskiri podczas jego kadencji osiem razy wszedł z ławki rezerwowych, ale nigdy wcześniej niż w 66. minucie. Mogło się wydawać, że Gruzin ma potencjał, ale nie zostało to sprawdzone na boisku. Pierwszy wyraźny sygnał nastąpił w meczu z Legią Warszawa, podczas epizodu na ławce trenerskiej Janusza Góry, który poprowadził Lecha, gdy Dariusz Żuraw został zwolniony, a Maciej Skorża nie objął jeszcze zespołu. Reprezentant Gruzji pokazał się z dobrej strony, na boisku był rzetelny, podawał celnie, nie robił strat. 

Lech Poznań. Nika Kwekweskiri gra też u Macieja Skorży

Jeszcze przed swoim ponownym debiutem w Lechu Poznań, trener Maciej Skorża chwalił Nikę Kwekweskiriego: - Znam go, bo tak się złożyło, że na początku roku rozmawiałem z federacją gruzińską o przejęciu tamtejszej reprezentacji, do czego jednak nie doszło. Oglądałem więc piłkarzy mogących grać w kadrze, w tym jego. I spisywał się bardzo dobrze, grał na wysokim poziomie - mówił trener Maciej Skorża. Szkoleniowiec pytany o temat przedłużenia kontraktu, nie chciał odpowiadać wprost: - Każdemu zawodnikowi mogę dziś powiedzieć, że widzę go na przyszły sezon, bo każdy ma czystą kartę. Z Niką rozmawiałem nawet ostatnio o przyszłości, o tym jak to widzimy. Razem chcemy go zbudować, zobaczyć, jakie ma możliwości i maksymalnie dobrze go ocenić.

Po tych słowach (i po meczu z Legią), nie było aż takim zaskoczeniem, że szkoleniowiec wystawił Gruzina w podstawowym składzie i przeciw Rakowowi Częstochowa, i przeciw Lechii Gdańsk. W Bełchatowie Kwekweskiri zagrał porządnie, ale przy słabej postawie całego zespołu, jego grą trudno było się zachwycać. Po wygranym 3-0 spotkaniu z Lechią, pochwał ze strony kibiców i dziennikarzy było już sporo. Podkreślany jest fakt niewykorzystania Gruzina w grze przez Dariusza Żurawia, poklask dla gracza jest więc częściowo wymieszany ze złością na byłego już trenera Lecha.

Nika Kwekweskiri o współpracy z Jesperem Karlstroemem: Jestem po to, by mu pomóc

Nika Kwekweskiri w rozmowie z biurem prasowym Lecha Poznań, opowiedział m.in. o swojej współpracy z innym pomocnikiem, Jesperem Karlstroemem. - Jesper ma na boisku dużo zadań defensywnych, ciągle walczy z rywalami, wykonuje wślizgi, przebiega nieprawdopodobną liczbę kilometrów, żeby zawsze być tam, gdzie jest potrzebny i zaasekurować innych zawodników. To wymaga poświęcenia i zabiera dużo energii, której potem może czasem brakować, żeby wykreować jeszcze coś więcej do przodu. Obserwowałem to w wielu meczach z boku i widziałem, jak wiele wysiłku go to kosztuje, dlatego wchodząc w poprzednich spotkaniach z ławki pierwsze słowa po wejściu na murawę kierowałem właśnie do niego. Mówiłem: "Jesper, pamiętaj, że jestem tu po to, żeby ci pomóc" - opowiada Gruzin. - Tak samo było, gdy wystąpiliśmy razem od pierwszej minuty. Powiedzieliśmy sobie przed spotkaniem, że gramy obok siebie i musimy sobie nawzajem pomagać. Wydaje mi się, że ta współpraca wyglądała dobrze, bo asekurowaliśmy siebie nawzajem, a dzięki temu czyniliśmy grę bardziej komfortową także dla innych, bardziej ofensywnie ustawionych zawodników - dodaje Nika Kwekweskiri. 

Bartosz Nosal

Nika Kwekweskiri podczas meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk w PKO Ekstraklasie/JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem