Partner merytoryczny: Eleven Sports

Warta Poznań zawstydziła Pogoń Szczecin. Mecz w przewadze i nic!

17 lat po swoim debiucie w Ekstraklasie Łukasz Trałka dostał pierwszą czerwoną kartkę w karierze, a jego Warta Poznań została jeszcze dodatkowo ukarana rzutem karnym. Z jedenastu metrów trafił Kamil Drygas i Pogoń Szczecin po niespełna kwadransie gry miała olbrzymią zaliczkę. Zaprzepaściła ją jednak i tylko zremisowała z Wartą 1-1.

Lech - Trałka: Jesteśmy gotowi/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

Dokładnie 17 lat temu, 1 sierpnia 2004 roku, Trałka zadebiutował w Ekstraklasie - w meczu z Legią Warszawa, jako gracz... Pogoni Szczecin. Zmienił wtedy Macieja Terleckiego, a chwilę wcześniej na boisku pojawił się Michał Probierz. Kacper Kozłowski, dziś reprezentant Polski, tamtego dnia skończył 9,5... miesiąca. W 9. minucie dzisiejszego meczu Luis Mata ograł na boku Jana Grzesika i dośrodkował w pole karne. Defensorzy Warty byli źle ustawieni, pozwolili, by strzał głową oddał niezbyt przecież wysoki Luka Zahović. A później pozwolili, by do dobitki ruszył  Kozłowski. Tyle że  17-latek nie zdołał oddać mocnego strzału, bo chwycił go z tyłu Trałka. 

Sędzia Damian Sylwestrzak dość długo konsultował tę sytuację z arbitrami VAR, później sam oglądał ją na monitorze. I podjął jedyną słuszną decyzję - podyktował karnego dla Pogoni, a Trałce pokazał czerwoną kartkę, bo atakował rywala, a nie piłkę. To pierwsze wykluczenie dla tego zawodnika w seniorskiej piłce, choć przecież żółtych kartek zobaczył już grubo ponad sto.

Drygas i 1-0 dla Pogoni Szczecin

Rzut karny dość pewnie wykorzystał kapitan Pogoni Kamil Drygas i już wtedy wydawało się, że większych emocji w tym meczu nie będzie. Goście mieli bowiem inicjatywę grając przeciwko jedenastu rywalom, więc dlaczego mieliby się bać o wynik grając w przewadze? I tak rzeczywiście było - Pogoń dominowała, kontrolowała grę, ale nie potrafiła zadać decydującego ciosu. A Warta to taka drużyna, która długo potrafi "zabijać" grę, ale w końcu stać ją na zadanie ciosu w najmniej spodziewanym momencie. Takim jak choćby w 16. minucie, gdy po dośrodkowaniu Jakuba Kiełba Mateusz Kuzimski miał sporo miejsca, ale jego uderzenie głową było mało precyzyjne. Niezbyt dobrze strzelił też chwilę później po rzucie rożnym Benedikt Zech - za lekko, prosto w Adriana Lisa. Kibice ożywili się trochę w 23. minucie, gdy obok sfaulowanego właśnie Zahovicia wyskoczył z murawy zraszacz i zaczął dookoła pryskać wodą. To akurat nie było potrzebne, bo przed meczem przez ponad godzinę solidnie.

Warta niewiele potrafiła zrobić, gubiła się też w defensywie, co irytowało jej trenera Piotra Tworka. W 36. minucie dokonał podwójnej zmiany, ale i to nie pomogło. W doliczonym czasie powinno być 2-0 dla "Portowców", bo ruszyli z kontrą trzech na jednego. A jak się skończyło? Damian Dąbrowski za daleko wysunął sobie piłkę, po czym wślizgiem zaatakował bramkarza Lisa i zobaczył za to żółtą kartkę.

Sytuacje dla Pogoni, wynik bez zmian

Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź!

"Portowcy" mogą sobie pluć w brodę, że nie wygrali tego meczu. W drugiej połowie zamykali Wartę na jej połowie, ale grali wyjątkowo nieporadnie pod bramką Lisa. W 53. minucie bramkarz Warty popełnił ogromny błąd - źle wybił piłkę. Przed polem karnym przejął ją Kozłowski, poczekał jednak ze strzałem, po czym uderzył obok bramkarza. Przed linią bramkową świetnie interweniował jednak wślizgiem Robert Ivanov - zatrzymał ten strzał jak golkiper, ale w dozwolony sposób.

Pogoń atakowała, pięknym uderzeniem nad bramką popisał się Rafał Kurzawa, ale to wciąż nie było to, czego można od niej oczekiwać. A Warta próbowała kontra i szukała stałych fragmentów. W 71. minucie Mario Rodriguez minął dwóch rywali, ale później w bardzo dogodnej sytuacji oddał anemiczny strzał. Z kolei debiutujący wśród gospodarzy Jakub Sangowski biegł sam na bramkę rywali, ale został dogoniony przez Zecha.

Gol po aucie - Warta Poznań remisuje

Przyszła jednak 84. minuta i rzut z autu dla poznaniaków. W Ekstraklasie to potężna broń - przekonali się o tym niedawno choćby gracze Lecha w meczu ze Stalą Mielec. Piłkę wrzucił daleko Jan Grzesik, nikt jej nie odbił - futbolówka po koźle trafiła prosto na głowę Ivanova, a ten pokonał Dante Stipicę. Niedowierzanie w zespole gości, którzy jednak szybko mogli odpowiedzieć. Lisa pokonał Alexander Gorgon, ale sędzia pokazał pozycję spaloną. Warta grała ambitnie, biegała po całej długości i szerokości boiska i wywalczyła punkt. A Pogoń też kończyła w dziesiątkę, bo w doliczonym czasie wyrzucony z boiska został Maciej Żurawski, jeszcze dwa miesiące temu gracz Warty wypożyczony z Pogoni.

Sebastian Staszewski, Radosław Majewski i Sławomir Peszko o polskiej Ekstraklasie - Oglądaj teraz!

Andrzej Grupa, Grodzisk Wlkp.

Warta Poznań - Pogoń Szczecin 1-1 (0-1)

Bramki: 0-1 Drygas 12. z karnego, 1-1 Ivanov 84.

Warta: Lis - Grzesik, Ławniczak, Ivanov Ż, Kiełb (36. Matuszewski) - Corryn (36. Zrelak Ż), Trałka Cz-11., Kupczak, Czyż (66. Czyżycki Ż), Jakóbowski (78. Sangowski) - Kuzimski (66. Rodriguez). 

Pogoń: Stipica - Stolarski, Triantafyllopoulos, Zech, Mata - Kucharczyk, Drygas (74. Gorgon), Dąbrowski Ż, Kozłowski (58. Żurawski Ż-Cz-90.+2), Jean Carlos (46. Kurzawa) - Zahović (58. Parzyszek).

Widzów: 2328.

Robert Ivanov strzela gola w meczu Warta Poznań - Pogoń Szczecin/ Adam Jastrzebowski/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem