"Publiczne komentarze władz Rangers miały charakter osobisty i poniżający kierownictwo, nie będą tolerowane. Chociaż nie spodziewamy się, że kluby będą się zgadzać z każdą decyzją podjętą przez Departament, to jednak forma w jakiej szefowei Rangers wyrazili swój sprzeciw była nie do zaakceptowania" - powiedział komisarz NHL Gary Bettman. Komentarze władz Rangers na temat dyrektora George'a Parrosa pojawiły się po tym, jak nałożył on grzywnę w wysokości 5000 dol. na napastnika Washington Capitals Toma Wilsona. Zdaniem szefów klubu była to zbyt niska kara, bo Wilson atakował dwóch graczy z Nowego Jorku - najpierw Rosjanin Pawła Buczniewicza (i za to otrzymał karę finansową), a następnie jego rodaka Artemija Panarina. Ten drugi doznał kontuzji, która wyklucza go z gry do końca sezonu. Do zdarzeń doszło w poniedziałkowym spotkaniu tych zespołów (Capitals wygrali na wyjeździe 6-3). Dzień po fali krytyki z funkcji prezydenta Rangers został odwołany prezydent John Davidson i generalny menedżer Jeff Gorton. olga/ cegl/