Prowadzenie gościom w dziewiątej minucie dał Jake DeBrusk, ale w 13. wyrównał Shea Weber i nic nie zwiastowało tak jednostronnego spotkania. Później jednak na listę strzelców wpisywali się już tylko hokeiści Bruins. Pastrnak trafiał w 15., 21. i 30. minucie. To jego drugi w tym sezonie i szósty w karierze hat-trick. Z goli cieszyli się także Brad Marchand, Anders Bjork, Charlie Coyle i Danton Heinen. - Wygrany mecz to wygrany mecz, nieważne w jaki sposób. Następnego dnia nie ma znaczenia czy było 1-0, czy 8-1. Nie zmienia to jednak faktu, że miło jest się cieszyć taką chwilą i buduje to pewność siebie - powiedział Pastrnak. Do końca spotkania na trybunach wytrwali tylko najwierniejsi kibice. Jeden z nich sfrustrowany w końcówce rzucił na taflę ręcznik, co w boksie jest znakiem poddania pojedynku. - Ze wszystkich hal, w których gramy, w tej uciszać kibiców lubimy chyba najbardziej - przyznał Marchand. Canadiens to najbardziej utytułowana drużyna w NHL. Puchar Stanleya zdobyła 24 razy, ale po raz ostatni w 1993 roku. Wyniki wtorkowych meczów hokejowej ligi NHL: Montreal Canadiens - Boston Bruins 1-8 Chicago Blackhawks - Dallas Stars 3-0 New Jersey Devils - Minnesota Wild 2-3